Jedz tylko mięso!

Znalazłem ciekawą dietę, zakrzyczaną prze lekarzy ale wielu ludzi bardzo ją chwali i ja nabrałem do niej przekonania ponieważ także zacząłem jeść dużo mięsa,

Link do artykułu z polskim tłumaczeniem.

https://translate.google.com/translate?sl=en&tl=pl&js=y&prev=_t&hl=en&ie=UTF-8&u=https%3A%2F%2Fwww.theatlantic.com%2Fhealth%2Farchive%2F2018%2F08%2Fthe-peterson-family-meat-cleanse%2F567613%2F&edit-text=

Gość opowiada i znanym profesorze, Jordanie Peterson, z którym wczoraj widziałem video na temat tej diety zdałem sobie sprawę z tego, że facet musi mówić prawdę.

Najpierw jadł mięso i trochę jarzyn, jak fasolka czy brokoli i kalafior.

Potem jadł już tylko mięso. Widziałem z nim kilka filmów i kiedy wczoraj widziałem film z wywiadem z nim, to nieco zaniemówiłem. Z informacji oraz z powodu jak gość wygląda.

Poszukałem na Internecie nieco informacji i lekarze są bardzo przeciwko, ale nie znalazłem informacji aby ktoś z tego powodu umarł.

Biblijne jedzenie to tłuste mleko, sery, MNÓSTWO mięsa (Izraelici byli pasterzami głównie) oraz picie sporych ilości wina. Nawet prorocy je pili poza postem jak... Daniel.

Popatrzmy na filmy jak Krzyżacy. Co jedzono? Wielkie kawały mięsa i pito dużo wina z winogron. Dokładnie jak Biblia mówi. Oczywiście nie jeść wieprzowiny.

Od lat znam jedną prawdę. Jeżeli masz problemy z wątrobą, jedz wątrobę, jedz nerki a nawet oczy zwierząt jeżeli masz problemy z oczami. Córka Petersona miała artretyzm i pozbyła się tego z powodu tej diety, Przeszła jej także depresja, jak i przeszła jej ojcu, który na nią cierpiał od wielu lat 20!

Jest oczywiste, że dieta ta nie była w przeszłości obca i to ona spowodowała, że nadal ludzkość istnieje. To współczesne 'pożywienie' powoduje niemal wszystkie choroby, jakich nie znano w przeszłości. Do tej diety dodaje się tłuste ryby oraz jajka, śmietanę czy naturalne masło.

Zwróćmy uwagę, że władze zatruwają nam lub nas zniechęcają właśnie od tego typu jedzenia.

Jest wiele cytatów biblijnych na poparcie tego typu diety, wiele dzieł pisarskich. Zwierzęta mięsożerne także istnieją i mają wystarczającą ilość witamin oraz energii.

Od dzisiaj jestem na tej diecie, zwłaszcza, że może pozbawić mnie cukrzycy.

Według Petersona owa dieta leczy z niemal wszystkiego! Gubi się bardzo wagę i wiele innych rzeczy.

Radzę spróbować przez dwa tygodnie i sprawdzić samopoczucie.

Na polskim Internecie jakoś nie znalazłem żadnych informacji o tej diecie.

Werset na poparcie.

Isa 25:6 bw "Pan Zastępów wyprawi wszystkim ludom na tej górze ucztę z tłustych potraw, ucztę z wystałych win, z tłustych potraw ze szpikiem, ze starych dobrze wystałych win."

Coś w tym jest Henryku.

Zmieniłem w tym roku pracę i mam takiego brygadzistę mieszkającego i wychowanego na wsi. Dojeżdża 70 km do pracy, ale kupił mieszkanie 20 km od firmy.

To typowy poczciwy gość, co prawda katolik, ale porządny człowiek, dobry i bardzo, bardzo pracowity...nie ma żadnych nałogów, poza pracoholizmem.

Facet ma 48 lat i prócz wykonywanej pracy, spędzając poniedziałek do piątku poza rodzinnym domem, ma małe gospodarstwo, w którym hoduje kury oraz uprawia nieco ziemi na warzywa.

Bardzo dobrze się z nim dogaduje i świetnie mi się z nim wspólpracuje, ale wraz z innym pracownikiem nie możemy nadziwić się, że ten gość ma tyle siły do ciągłej wręcz pracy.

A pracujemy od trzech miesięcy po 13 godzin dziennie i ja np. po całym tygodniu roboczym mam po porostu dość, a on nie dość że potrafi siedzieć i non stop pracować, nie widząc po nim zmęczenia, to jeszcze na weekend wraca do swej rodziny 70 km i nadrabia w gospodarstwie i domu.

I właśnie on się że mnie podśmiewa czasem, że powinienem jeść mięcho tak jak on, bo ten to tylko mięso i to takie własnej roboty z normalnego howu, a nie jakiegoś pędzonego sztucznie świństwa. Warzywka też ma swoje i wcina aż mu się uszy trzęsą.

Co prawda on je wieprzowinę, na co mu powiedziałem, że ja tego nie jem i jakby miał cielęcinę to chętnie bym spróbował, ale widać, że gość ma krzepę.

Oczywiście choroby też się go nie imają i mimo, że już posiwiał i widać, po nim, że dużo w życiu pracuje, to nawet na bóle nie narzeka, nie to co ja z moimi plecami, a fizycznie robię dopiero 12 lat.

Kiedyś już od mamy słyszałem o mięsnej diecie. Myślę, że sporo w tym prawdy, skoro sam Bóg mówi o tego typu pokarmach.

Jest tylko jeden problem, bardzo duży moim zdaniem.

Dostęp, do dobrej jakości mięsa i to różnego gatunku, nie tylko świnka, krówka i kury, ale inne jak chociażby baranina. A wtedy już mowa o zdzierskich cenach za takie produkty.

Córka Petersona miała ciężki artretyzm, operację biodra i kilka innych problemów.

W pewnym momencie zorientowała się, że ma uczulenia jak do pomarańczy czy inne rodzaje jedzenia. Zaczęła od pomarańczy i chleba.

Ojciec widział co się dzieje i także zaczął próbować tej diety.

Dzisiaj wygląda tak.



Ale kilka miesięcy temu wyglądał tak.



Opisał wiele rzeczy, które się naprawiły, przestał chrapać w nocy, przeszła mu depresja, wstawał z łóżka niemal śpiący i budził się w pełni dopiero po dwóch godzinach. Powrócił do swojej wagi z wieku 32 lata.

Przed cukrzycowy stan zniknął. Poprawiło mu się samopoczucie i stan umysłu.

Według niego śpi nie więcej niż 6 godzin w nocy i ma OLBRZYMIĄ ilość energii.

Miał cały czas problem dziąsłami w wieku 22 lata. Przeszło a powinno to być do końca życia.

Intelektualnie jest w najlepszej formie, w jakiej jeszcze nigdy nie był.

No i przypomnę jeszcze raz uczty średniowieczne w filmach, jak Krzyżacy, Troja czy wiele innych. Olbrzymie kawały mięsa na każdym stole.

To nie jest dieta ketonowa, nazywa się po angielsku carnivore diet.

Ale powiedział jedną ostrzegawczą rzecz. Nie wracać do tego, co się przedtem jadło, ponieważ będąc odzwyczajonym o jakiejś trucizny, on był uczulony na jakiś związek chemiczny czasami dodawany do apple cider - fermentowany sok jabłkowy.

Kiedy spróbował go ponownie, cierpiał na bezsenność prawie miesiąc.

Ale był przedtem uczulony na to!

Nie ma żadnych informacji na temat szkodliwości tej diety.

Jedno jest ciężkie.

Trzeba cały czas jeść to samo, można jeść także jajka we wszelkiej formie.

Czyli nie jest to dieta łatwa. On jadł początkowo mięso z warzywami i ja na razie jem dwa dni mięso z jarzynami. Nie mam szczególnych uczuleń więc mogę to próbować w łatwy sposób.

Henryku co do diety. Oto podstawowy składnik każdej diety, którą dał człowiekowi Bóg:

Rodz. 3 napisał:(17) A do Adama rzekł: Ponieważ usłuchałeś głosu żony swojej i jadłeś z drzewa, z którego ci zabroniłem, mówiąc: Nie wolno ci jeść z niego, przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego!
(18) Ciernie i osty rodzić ci będzie i żywić się będziesz zielem polnym.
(19) W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz.

Głównym problemem jest brak ruchu czy wysiłku fizycznego. Po Edenie Bóg jasno powiedział, że niezwykle ważnym składnikiem pożywienia jest ruch.

Obecnie proces mechanizacji sprawia, że za nas pracę wykonują maszyny, czyli nasze ciało nie ma odpowiedniej dawki ruchu i każde pożywienie jest dla nas trucizną.

Tak na chłopski rozum. Nasze ciało przypomina plac budowy. Np, wysiłek siłowy sprawia, że nasze mięśnie ulegają częściowemu zniszczeniu i organizm produkuje hormony aby te zbudowały większe mięśnie, kości czy ścięgna i nawet tętnice żył czyli trening siłowy przypomina wojnę czy huragan po którym są zburzone domy i jest potrzeba odbudowania tych domów. Dlatego nasz organizm absorbuje każde (nawet te nafaszerowana chemią) mięso czy ogólnie tłuste wysoko cholesterolowe pożywienie). 

Natomiast bez wysiłku siłowego - który jest wysiłkiem stymulującym anabolizm, każde pożywienie nawet zdrowe może zamienić się w truciznę. Gdyż nasze ciało nie ma potrzeby budowania mięśni a nawet wiecej mięśnie pochłaniają najwięcej energii więc ulegają one zmniejszeniu czyli brak ruchu powoduje procesy kataboliczne.  

Dieta mięsna lub tłusta w której ograniczamy radykalnie węglowodany jest dobra dla wysiłku siłowego. 

Natomiast wysiłek wytrzymałościowy bardziej preferuje dietę węglowodanową czy też wegańską. Biegacze jedzą makarony, czy piją nawet piwo.  Białka jedzą niewiele. Zdaje się, że Ireanesu jako biegacz preferuje taką dietę. 

Tak naprawdę te poglądy o jednej właściwej diecie bez uwzględnienia tego jaki rodzaj wysiłku mamy jest bezcelowy. Biblia też mówi o tym aby jeść warzywa, Isus jadł chleb (czyli węglowodany w formie pieczonego zboża) a prawda jest banalna.

Obecnie ludzie się nie ruszają a dla wielu facetów podniesienie w martwym ciągu 70 kg kończy się kontuzją kręgosłupa, ponieważ tak naprawdę ich ciała nie tylko nie mają odpowiedniej budowy z uwagi na brak regularnego wysiłku ale także odpowiedniego wzorca ruchowego. 

A tutaj film tłumaczący dla kogo jest tłuste jedzenie:

Cyryl napisał:Henryku co do diety. Oto podstawowy składnik każdej diety, którą dał człowiekowi Bóg:

To była 'dieta' dla ludzi praktycznie doskonałych, w prawie rajskich warunkach, żyjących po prawie tysiąc lat.


Za Abrahama już było inaczej.

Rdz 18:7 Potem pobiegł Abraham do bydła, wziął młode, delikatne i dobre cielę i dał je słudze, który śpiesznie je przyrządził.
Rdz 18:8 Wziął także masło, mleko i cielę, które przyrządził, i postawił przed nimi. Sam stanął przy nich pod drzewem, a oni jedli.

A 400 lat później Izraelici na pustyni jedli przepiórki i mannę. Izraelici byli głównie pasterzami, czyli wszelki nabiał i mnóstwo mięsa.



Nasze węglowodany to największe trucizny, aplikowane nam przez nasienie węża.

thewordwatcher napisał:A 400 lat później Izraelici na pustyni jedli przepiórki i mannę. Izraelici byli głównie pasterzami, czyli wszelki nabiał i mnóstwo mięsa.

   

Nasze węglowodany to największe trucizny, aplikowane nam przez nasienie węża.

Henryku jeśli chodzi o Jordanie Peterson to tutaj jest po polsku artykuł o nim i jego diecie:
http://edoergosumblog.blogspot.com/2018/06/dieta-jordana-peterson-i-mikhaila.html

Facet stosuje dietę ketogeniczną, rozpowszechnioną już przez dr Roberta Atkinsa. Ta dieta jest bardzo popularna jednak ludzie znowu na niej też chorują gdyż zapominają o jednym.

W diecie Ketogenicznej kategorycznie nie wolno spożywać za dużo białka a obecnie sprzedawane mięso to głównie białko a mała ilość tłuszczy, zwierzęta hoduje się pod produkcje mięsa wysokobiałkowego z małą ilością tłuszczów. Kiedyś zwierzęta w mięsie miały większą ilość tłuszczów. A o tym ludzie nie trenujący siłowo a przechodzący na tą dietę zapominają. Zbyt duża ilość białek u osoby nietrenującej powoduje problemy z nerkami które są przeciążane. 

Nie pamiętam już, ale widziałem film w którym np robienie 10 serii po kilka powtórzeń na ciężarze zbliżonym do swojego maksimum powoduje, że organizm potrzebuje większą podaż białek niż przyjęta norma nawet dwukrotnie. 

Na tej diecie je się małą ilość węglowodanów i ciało jest wprowadzane w stan ketozy spowodowany tym, że jemy małą ilość węglowodanów i ciało czerpie energie z tłuszczy. 

Dieta ketogeniczna jest bardzo rozpowszechniona i modna, a amerykanie ją łykają jednak zapominają o proporcjach i o tym, że obecnie mięso to głównie białko a mała ilość tłuszczy.

Zobaczmy słynną dietę Jordana:

edoergosumblog napisał:Dieta która pomogła w obu przypadkach to była dieta bardzo nisko węglowodanowa a nawet w początkowych fazach zero węglowodanowa. Z wywiadu który udzielił Jordan Peterson dla Joe Rogana można się dowiedzieć że Mikhaila przez pierwsze 3 miesiące nie jadła nic innego niż brokuły i mięso z kurczaka.

Poniżej przedstawię bezpieczną listę produktów która pomogła w obu przypadkach odzyskać zdrowie;

Mięsa:

• Indyk
  
  
• Wołowina
  
  
• Kurczak
  
  
• Baranina 
  
  
• Kaczka
  
  
• Dziczyzna
  
  
• Łosoś
  
  
• Tuńczyk(sprawdz jakość)
  
  

http://edoergosumblog.blogspot.com/2018/06/dieta-jordana-peterson-i-mikhaila.html



Wszystko ładnie tylko po kilku latach takiej diety nerki mogą dostać w kość chyba, że dr Jordan chodzi na siłownie lub dba o proporcje czyli kontroluje ilość białka. 


Natomiast prawda jest taka, że do utraty wagi i posiadania większej ilości energii nie trzeba od razu iść na dietę keto - do której potrzeba wiedzy i dyscypliny. Np. na śniadanie nasz organizm potrzebuje małe ilości węglowodanów dlatego można jeść same jajka mięsa z warzywami bez chleba czy innych dodatków. Ponadto nie wolno łączyć węglowodanów (kasz, ziemniaków, ryżu, chleba) z mięsami czy nabiałem. Lub nie dodawać do węglowodanów tłuszczy. Np wystarczy jeść kombinacje węglowodany warzywa lub mięsa, jaja warzywa. Dlaczego???


Ponieważ organizm do trawienia mięsa potrzebuje wyprodukować do żołądka innego rodzaju kwas niż do węglowodanów. I tak jak połączymy mięsa i węglowodany to organizm potrzebuje więcej czasu na strawienie takiego posiłku, taki posiłek dostarcza nam mniej energii i bardziej w organizmie fermentuje. Przez co biorą się różne schorzenia.


Faktem jest, że ja kontuzje kręgosłupa wyleczyłem jedząc tłusto i ograniczając węglowodany. 


Jednak znowu Hunzowie mają dietę wysoko węglowodanową i sporadycznie jadają mięso i żyją długo i zdrowo (kiedyś żyli).


Co do Biblii i węglowodanów to znowu czy Izraelici byli tylko pasterzami i zajadali się tylko winem i mięsem???? Zobaczmy:

Ps 4 napisał:( Wlałeś w serce me większą radość, Niż kiedy się ma obfitość zboża i wina.

Iz 62 napisał:( Pan przysiągł na swoją chwałę i na moc swego ramienia; Już nigdy nie dam twojego zboża i zaopatrzenia twoim nieprzyjaciołom, a obcy nie będą więcej pili twojego wina, przy którym mozolnie pracowałaś,

a tu jest więcej o zbożach:
https://www.google.com/search?q=zborza&sitesearch=www.bibliamesjanska.com

O chlebie i jego właściwościach zdrowotnych:

Ps 104 napisał:(14) Sprawiasz, że rośnie trawa dla bydła I rośliny na użytek człowieka, By dobywał chleb z ziemi
(15) I wino, które rozwesela serce człowieka, Oliwę, od której lśni się oblicze, I chleb, co wzmacnia serce człowieka.

Iz 58 napisał:(7) Podziel swój chleb z głodnym, i wprowadź biednych bezdomnych do swego domu; gdy zobaczysz nagiego, przyodziejesz go, nie lekceważ rodziny własnego nasienia.

i tutaj jest tego więcej:
https://www.google.com/search?q=chleb&sitesearch=www.bibliamesjanska.com

Zatem teoria o tym, że Izraelici jedli tylko mięso i wino nijak ma się do Biblii.

Chleb i zboża to przecież węglowodany. 

Proponowałbym nie wpadać w skrajności. Ludzie na diecie wegetariańskiej czy wegańskiej też wracają do zdrowia czy żyją zdrowo.

Dlaczego dieta ketogeniczna daje pozytywne efekty???

Ponieważ jest dietą wysoko-cholesterolową. Cholesterol to podstawowy budulec naszych komórek i z niego produkowany jest testosteron. Dietę keto stosują ludzie uprawiający sporty siłowe aby podnieść w naturalny sposób poziom testosteronu. 

Obecnie normy testosteronu (jak i cholesterolu) są zaniżone:



Dodatkowo wielu ludzi bierze leki obniżające cholesterol przez co wszyscy czują się zmęczeni. 

A jak normy testosteronu są zaniżone to nie dziwota, że mężczyźni czują się bez energii i popadają w depresje. 

Dlatego dieta ketogeniczna początkowo daje pozytywne rezultaty dla zdrowia i psychiki. Jednak potem wychodzi niedobór witamin spowodowany niską ilością zjadanych owoców i warzyw i nadmiar białka (ponieważ ludzie nie sprawdzają jaka jest ich podaż białka). A bez błonnika i na dodatek nadmiar białka powoduje problemy jelitowe, zaparcia i inne problemy.

Dlatego po diecie ketogenicznej zaczęto promować dietę paleo:

http://www.poradnikzdrowie.pl napisał:Dieta paleo dr Lorena Cordaina, najpopularniejsza w tej chwili dieta odchudzająca, swymi korzeniami tkwi w prehistorii. Nie jest to propozycja dla jaroszów - podstawą diety paleo jest bowiem mięso i ryby. Sprawdź, jak wygląda jadłospis w diecie paleo.

[size=18]Dieta paleo pozwala jeść wszystkie chude mięsa, ryby i owoce morza, wszystkie owoce i niezawierające skrobi warzywa. Natomiast wskazane jest unikanie zbóż, roślin strączkowych, nabiału, produktów przetworzonych, cukru.
Jadłospis w diecie paleo układaj tak, by zawierał:
[/size]

• stosunkowo dużą ilość białka zwierzęcego w porównaniu z typową dietą odchudzającą
  
  
• dobre węglowodany z owoców i warzyw, nie ze zbóż, bogatych w skrobię bulw
  
  
• dużo błonnika z ubogich w skrobię owoców i warzyw
  
  
• umiarkowaną ilość tłuszczu, z przewagą dobrych (jedno- i wielonienasyconych) i niemal w równych ilościach tłuszcze omega-3 i omega-6
  
  
• wyroby o wysokiej zawartości potasu i niskiej sodu
  
  
• produkty o niskim ładunku zasadowym
  
  
• produkty bogate w witaminy i minerały
  
  

http://www.poradnikzdrowie.pl/diety/odchudzajace/dieta-paleo-przykladowy-jadlospis_38377.html

I tak ludzie przechodzą od diety do diety. Tymczasem jak zauważył ten człowiek:



Przechodził on niemal wszystkie diety od mięsnych po owocowe i zauważył, że samemu trzeba zauważyć jaka dieta pasuje do naszego ciała.

Cyrylu... to o czym piszesz nie ma sensu. Ja jeszcze chleba w życiu nie widziałem. Chleba, jaki jedli nasi dziadkowie i pradziadkowie. W sklepach sprzedaje się jakiś świństwo przesączone najrozmaitszymi paskudztwami.

Cokolwiek nie kupisz w sklepie to trucizny, nawet w paście do zębów, w sosach, w warzywach w puszkach, wszelkie dodatki to trucizny, z warzywami włącznie z powodów oprysków a nawet GMO. Trucizny są nawet w wodzie do picia i w opakowaniach plastikowych.

Żaden z 'ekspertów' nie mówi o owej szkodliwości, która owocuje we wszelkich możliwych chorobach.

I ja mam słuchać tych 'ekspertów'?

Oni tyle wiedzą, ile wiedzą astronomowie o kształcie ziemi!

Wszyscy jemy pokarmy zaaprobowane właśnie przez... 'ekspertów'. I co? Jesteśmy zdrowi? Owi eksperci twierdzą, że są nam potrzebne szczepienia - 30 szczepień do lat 2 a mleko matki nie jest dobrą opcją dla niemowląt a mleko krowy to trucizna. Władze zabraniają picia mleka nie pasteryzowanego.

Ja mam cukrzycę od chyba 12 lat. Ostatnio tabletki na nią powodują poważny wzrost ciśnienia.

Jakie więc mam opcje? Jeść... 'chleb' od którego dostałem cukrzycy?

Od kilku dni jem dużo mięsa ale i jem warzywa i owoce i już zaczynam widzieć różnicę w ilości energii. Unikam wszelkich węglowodanów oraz jakichkolwiek sosów czy przypraw kupowanych w sklepach.

Jeżeli poprawi się moje zdrowie, to mam sporą wygraną a jedząc 'zdrowo' według 'ekspertów' staczam się wprost do grobu.

Przechodził on niemal wszystkie diety od mięsnych po owocowe i zauważył, że samemu trzeba zauważyć jaka dieta pasuje do naszego ciała.

Dokładnie. Nie wszyscy jesteśmy czystymi genetycznie ludźmi i wielu tych 'ekspertów' to nasienie węża.

Warto pewnych rzeczy spróbować nie idąc na absolutną całość.

Skrajność to przesada.

Mięso w zasadzie nie posiada zbyt wielu trucizn, ponieważ organizmy za życia pozbywają się trucizn. Dlatego mięso może być najzdrowsze dla nas.

Henryku przecież pisałem, że dieta ketogeniczna pomaga w leczeniu cukrzycy. Zresztą dieta optymalna jest stosowana w leczeniu cukrzycy:



http://www.dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=64

Natomiast jest takie powiedzenie :" Im głębiej w las tym więcej drzew".

Natomiast problemem jest Fruktoza czyli cukry proste a nie węglowodany która występuje także w chlebie:

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/fruktoza-czy-jest-zdrowa-wlasciwosci-i-wystepowanie-fruktozy_34403.html

jest ona spożywana w nadmiarze i nie jest tutaj winny chleb (ponieważ miód to także fruktoza a przecież prorok Jan żywił się miodem i szarańczą). Problemem jest nasza cywilizacja czyli brak ruchu i spożywanie słodyczy które są tanie i wypełniają większą cześć marketów.

To powoduje, że latami spożywana fruktoza rozwala nasz system hormonalny i powstaje cukrzyca czyli choroba układu hormonalnego. Ponadto nie zapominajmy, że pijemy na potęgę kawę czy kolę która zawiera kofeinę czyli pro hormon który pobudza nasze ciało do produkcji hormonów stresu, także pijemy to latami.

Znowu ja podważam tylko twoją tezę o tym, że Izraelici jedli tylko mięso, nabiał i wino, podczas gdy w Biblii jest mowa o chlebie i innych produktach. Zresztą na tak liczny Izrael ile by musiało być pastwisk aby wyżywić tylu Izraelitów???? Raczej podejrzewam, że izraelici jedli mało mięsa, więcej nabiału a sporo węglowodanów w postaci zbóż oraz miodu. Tylko, że dziś mamy GMO i inne metody zatruwania zbóż i innych roślin.


Znowu dla mniej nie jest dziwne, że dieta optymalna leczy cukrzycę, gdyż w cukrzycy problemem jest spalanie węglowodanów.

Jednak bracie nazywanie węglowodanów trucizną i dawanie jednej diety jako cudowne panaceum na wszystko. Wady diety ketogenicznej to fakt, że obciąża ona nerki i wątrobę dlatego jeśli ma się problemy z tymi organami to powinno się je podleczyć (np zrobić sobie sobie oczyszczanie wątroby z kamieni). Znowu doradzanie wszystkim jednej właściwej diety ponieważ u jednego ona działa to moim zdaniem duże ryzyko i odpowiedzialność przed Bogiem. Owszem medycyna nasz oszukuje ale także znam przypadki jak samozwańczy znachorzy oszukują ludzi, organizm ludzi to skomplikowana maszyna której działanie na 100% zna tylko Bóg. Różne diety czy posty leczą różne choroby to też fakt i moim zdaniem nie ma cudownej diety na wszystkie schorzenia.

Przychylam sie do zdania Cyryla że za wszystko "zło" odpowiada brak ruchu.

Moim zdaniem nawet 90% chorób to z takiego powodu.

Człowiek został stworzony aby sie ruszać i pracować a nie jeździć autem i siedzieć w biurowcach objadając sie fast foodem i popijając coca-colą.

Cyrylu, piszesz że normalny facet przy 70kg w martwym ciągu nabawiłby sie kontuzji podnosząc to.
Obstawim że nawet nie podniosłby tego. Nie mówiąc już 8-miu powtórzeniach w serii.

Też przechodziłem wiele diet i potwierdzam że w ketozie waga spada (nawet do 4kg na tydzień) ale nie miałem tzw. "euforii" jak wielu twierdzi że po kilku tygodniach jedzenia tłuszczy i mięsa wpada sie w tzw. "euforie"

Jednak po tej diecie ja osobiscie czułem sie słabiej. Widziałem to po wynikach na siłowni. Szybciej sie też męczyłem.
Dieta bardzo monotonna i niesmaczna.

Doszedłem do takich samych wniosków jak i Ty juz dawno.
Nie dieta ale ruch. To pozwala utrzymać wage i "czuć" się zdrowym

Znowu ja podważam tylko twoją tezę o tym, że Izraelici jedli tylko mięso, nabiał i wino, podczas gdy w Biblii jest mowa o chlebie i innych produktach. Zresztą na tak liczny Izrael ile by musiało być pastwisk aby wyżywić tylu Izraelitów???? Raczej podejrzewam, że izraelici jedli mało mięsa, więcej nabiału a sporo węglowodanów w postaci zbóż oraz miodu. Tylko, że dziś mamy GMO i inne metody zatruwania zbóż i innych roślin.

Jednak bracie nazywanie węglowodanów trucizną i dawanie jednej diety jako cudowne panaceum na wszystko. Wady diety ketogenicznej to fakt, że obciąża ona nerki i wątrobę dlatego jeśli ma się problemy z tymi organami to powinno się je podleczyć (np zrobić sobie sobie oczyszczanie wątroby z kamieni).

Cyrylu... nieuważnie czytasz...

Przez większość czasu Izraelici byli hodowcami bydła. Dlatego pogardzano nimi. Do dzisiaj świat śmieje się z Żydów, że Bóg jest wymysłem hebrajskich pastuchów.

A jeżeli w większości byli pastuchami (paśli owce koło Betlejem) to już wiadomo, czym się głównie żywili. Nawet w Egipcie każdy musiał zabić baranka nieskażonego i pomazać krwią drzwi domu aby przechodzący anioł zabijajacy pierworodnych ich nie zabił.

Dlatego barankiem paschalnym był baranek zjadany w Paschę i Isus stał się barankiem symbolicznym.

Gdyby dzisiaj ktoś z nas dostał od Boga polecenie zabicia rocznego baranka i pomazanie drzwi mieszkania jego krwią, niewielu Słowian wyszłoby na pustynię!



Nie nazywam węglowodanów trucizną, ale napisałem, że my nie jadami chleba, jaki jadali Izraelici. Chyba nikt w Polsce takiego chleba nie jada. A 'chleb' który jemy jest tak pozatruwany, że nie powinno sie go jadać. Podobnie bułki czy inne pieczywa. Mąka jest zatruwana także.

To miałem na myśli.

Przez ostanie moje 8 lat pracy miałem pracę fizyczną, całe 8 godzin na nogach i nic z objawów cukrzycy się nie poprawiło.

Dlatego dietetykom nie wierzę i kiedyś także wierzyłem w dietę Kwaśniewskiego, spróbowałem i było gorzej.

Oficjalni eksperci od żywienia powodują takie masowe zachorowania na niemal wszystko. To oni doradzili rządom na fluorek przeciwko próchnicy zębów, dali do past do zębów, do wody pitnej a teraz zachęcają do masowych szczepień.

Co jest ciekawe, w jednych państwach jest w wodzie fluorek a w innych nie ma i ci mają zdrowsze zęby.

Mówić wprost, bardziej wierzę tym, których chcą pozbawiać prawa do leczenia, niż tym, którzy są przez rządy nagradzani i są przez nie chwaleni.

W sumie najlepsze dla nas jest to, co nam rządy zabraniają. Taki mam pogląd od ładnych kilku lat.

Henryku napisze tak. Cukrzyca jest chorobą układu hormonalnego i tutaj nie ma mądrych na jej leczenie. Głównie leczy się jej objawy. Tak samo jak ludzie biorący sztuczny testosteron mogą na zawsze zablokować sobie produkcje własnego testosteronu czyli mogą nabawić się innego rodzaju choroby układu hormonalnego.

Co do jedzenia to nawet obecnie mięso jest zatrute. Drób i inne zwierzęta faszerowane są hormonami aby szybciej rosły i kiedy ja pracowałem w fabryce przetwórstwa drobiu to słyszałem, że kobiety które jadły ten drób przez dłuższy czas to także dostawały zmian hormonalnych.

Co pracy przez osiem godzin na nogach to wbrew pozorom nie jest to żaden wysiłek fizyczny, który by zmuszał nasze ciało do procesów anabolicznych. Stanie to nie jest dla naszego ciała żaden wysiłek, natomiast zrobienie 100 przysiadów w 5 minut to już jest większy wysiłek zmuszający nasz organizm do wytwarzania odpowiednich hormonów. Proszę mi napisać jaka praca zmusza nas do robienia przysiadów???? Obecnie żadna!!!! A przecież przysiad ćwiczy połowę naszego ciała (przy przysiadzie ze sztangą ćwiczymy całe ciało). Czy władze te ćwiczenie zabraniają??? Nie tylko tak nasze zajęcia zorganizowały i tak nam wpoiły, że nikt nie padnie do głowy, że zamiast się schylać po jakiś pakunek (gdzie robi się garba) lepiej zrobić przysiad i ten ładunek podnieść. Zobaczmy na małe dzieci czy np. Indian w dżungli Amazońskiej oni nie siedzą na krzesłach tylko przykucają i tak siedzą nawet dobre kilkanaście minut. Małe dzieci robią tak notorycznie chcą coś podnieś zobaczyć to przykucają. Zachowanie dzieci jest najbliższe temu w jaki sposób zaprogramował nas Bóg.



Zobaczmy co mówi Bóg:

Ps 1 napisał:(2) Lecz ma upodobanie w zakonie Pana I zakon jego rozważa dniem i nocą.

Czym jest zakon Boga jak nie prawami które rządzą całym światem w tym naszymi ciałami. I tutaj my rozważamy zakon a zatem zauważmy jedno. Dzieci ich zachowanie jest czystą informacją od Boga na temat prawidłowego wzorca ruchowego. Tylko z czasem jesteśmy wychowani przez świat szatana do łamania tych praw i nabywania złych nawyków ruchowych i żywieniowych.

Sam próbowałem kilka diet i stwierdzam jedno, każdy musi sam na swojej skórze próbować wszystkiego i oceniać co dla niego jest lepsze. Każdy ma inny organizm inne choroby i inne DNA które to powoduje, że jedne produkty lepiej absorbujemy a inne mniej. Znowu eksperymentując z dietami trzeba uważnie obserwować swój organizm. Jedni ludzie lepiej trawią węglowodany a inni mięsa.

Zobaczmy taki Sanjaya każdemu wciska dietę wegańską wyzywając innych od mięsożerców ponieważ fakt trzeba mu przyznać w wieku ponad 60 lat biega ultra maratony. Jednak znowu przy dłuższym wysiłku siłowym zwyczajnie energia by z niego zeszła po chwili oraz by nabawił się kontuzji. Bije z niego pycha i arogancja. I nawet nie przyjdzie mu do głowy, że biegacze szczególnie maratończycy lepiej preferują dietę wegańską czy węglowodanową niż mięsną, ponieważ u nich masa mięśniowa to zbędny balast i nawet serce u nich się z czasem zmniejsza.

Ja im dłużej badam zakon w kwestii zdrowia człowieka to stwierdzam, że w zasadzie tylko Bóg może naprawić to co stworzył szatan. Natomiast każdemu radzę aby sam szukał w kwestii diety i rodzaju wysiłku we własnym zakresie, i w ten sposób zgłębiał zakon Boga.

Gdyby jedzenie samego mięsa było najzdrowsza dieta to Eskimosi byliby najzdrowszym i najdłużej żyjącym ludem.

Jakie mamy fakty związane z jedzeniem w Biblii?:

• Isus rozmnożył chleb i ryby by nakarmić 5 tys mężczyzn
  
• Izraelczyczy jedli mannę na pustyni przez 40 lat żeby oczyścić się po niewoli egipskiej
  
• Daniel zastosował diete wege żeby wzmocnić swój organizm
  
• W ST są wyszczególnione zwierzęta i warzywa które Izraelczycy mogli jeść.
  
• zakazanym pokarmem w Edenie był owoc.
  
• rozmnożenie wina na weselu.
  

Bazując na osobistych doświadczeniach uważam ze powinniśmy jeść tak zęby mieć jak najmniej niedoborów. Odżywić nasz organizm i nasze bakterie (tak! mamy ich więcej niż własnych komórek)

• potrzebujemy aminokwasów egzogennych
  
• zdrowych tłuszczy
  
• potrzebujemy witamin
  
• błonnika. (dla bakterii)
  

Jedzenie samego mięsa sprawi ze nabawimy się niedoborów:
- witamin z grupy B
- braku witaminy C (marynarze nabawili się szkorbutu na diecie złożonej z mięsa i rumu

Czy jest jedna zdrowa dieta dla wszystkich? Nie sadze.
Musi się różnić w detalach bo każdy ma inne niedobory wynikające z innego odżywiania, czy innego środowiska w którym żyje.
Wiec co jeść?

• ryby - dostarczają białko, omega 3 i witaminy rozpuszczalne w tłuszczach (A,E). Z drugiej strony podobno zawierają dużo metali ciężkich
  
• jajka - rewelacyjne źródło białka i tłuszczy, cholesterolu, lecytyny itp. Maja tylko jedno wadę... zbyt dużo może prowadzić do alergii pokarmowej
  
• zboża- dostarcza białko i witaminy z grupy B, a także błonnik. Z drugiej strony zawiera gluten który może być przyczyna chorób. (dawna pszenica i współczesna to 2 różne zboża... wiec może w tym tkwi przyczyna)
  
• warzywa - źródło witamin z grupy B (np kwas foliowy) a także błonnika. Z drugiej strony zawierają pestycydy, fungicydy
  
• mięso - rewelacyjne źródło białka. Z drugiej strony zawiera hormon wzrostu i antybiotyki (które wybijają nasze pożyteczne bakterie)
  
• przetwory mleczne - źródło wapnia - nie polecam. Wg mojego rozeznania, dawniej ludzie nie pili mleka, lecz kwaśne mleko które zawiera pożyteczne bakterie
  
• rośliny strączkowe - nie polecam. Zawierają kwas fitynowy który jest substancją antyodżywczą - utrudnia wchłanianie innych substancji
  
• wino (tylko czerwone)- jak najbardziej ale rzadko. Zawiera Resweratrol ktory sprzyja długowieczności.
  
• owoce - osobiście nie polecam.
  

Cyryl napisał ze cukrzyca to choroba hormonalna. Fakt. Organizm przestaje produkować insulinę, ale zanim do tego dojdzie jest stan insulinooporności gdzie organizm produkuje za duzo insuliny żeby pozbyć sie glukozy z krwioobiegu. Każda komórka zawiera receptor GLUT-4 który (aktywowany przez insuline) pozwala przedostać się glukozie do komórki. Intensywne ćwiczenia fizyczne także aktywują ten receptor ponadto zwiększają ilość mitochondrium (fabryk do spalania glukozy). Dlatego zgadzam sie z Cyrylem ze intensywne ćwiczenia sa potrzebne... ale nt ćwiczeń nie będę pisał bo Cyryl wyczerpał temat... dodam tylko ze ćwiczenia trzeba dopasować do siebie żeby nie uszkodzić swoich stawów.

Co powoduje ze receptor GLUT-4 zostaje zablokowany i glukoza sie nie spala?
Chciałbym to wiedzieć.... jednak już odkryto kilka substancji które je blokują.
Są to np: tluszcz (nie polecam rezygnować, raczej rozdzielać z węglowodanami), albo fruktoza. Fruktoza jest dla nas szkodliwa. Po pierwsze obciąża wątrobę bo organizm nigdzie nie potrzebuje fruktozy.
Po drugie ma negatywny wpływ na metabolizm. Już dietetycy zaczynają wskazywać ze ograniczenie fruktozy może pomóc np na RZS (reumatoidalne zapalenie stawów).

Czy wystarczy odstawić owoce? Nie
Fruktoza w organizmie powstaje ze cukru (sacharoza rozkłada sie na glukozę i fruktozę).
Nawet skrobia (np w ziemniakach) zostaje przekształcona do fruktozy.


Podsumowując. Temat diety jest bardzo skomplikowany i czym więcej wiem tym bardziej uświadamiam sobie jak niewiele wiem. Powyżej skupiłem się na fruktozie, ale trzeba pamiętać ze substancji szkodliwych jest więcej (np tłuszcze trans, które także wpływają na metabolizm)


Gdy człowiek zjadł zakazany owoc Bóg powiedział mu ze będzie pracował w pocie czoła? A kiedy ty (ty który to czytasz) ostatnio sie spociłeś? Kiedy wskoczyłeś w próg spalania beztlenowego? Może oprócz szukania diety trzeba zmienić styl życia?

Na YT jest Antoni Huczynski (chyba 95 lat) który mówi jak można w tym wieku mieć sprawność i zdrowie? Wg niego 3 rzeczy pozwoliły mu uzyskać ten efekt: dieta, ćwiczenia i zimne kąpiele.
https://www.youtube.com/user/vooyek/videos

Wszystko co napisałem powyżej to mój stan wiedzy na dzień dzisiejszy. Za parę lat może sie okazać ze jednak się mylę, dlatego zawsze trzeba obserwować swój organizm bo to on ci mówi co ci służy a co nie.

Henryku, jeśli nadal chcesz spróbować diety opartej o samo mięso, to chociaż poczytaj o diecie paleo. Jest podobna do tej diety a przy okazji pozwala cofnąć niektóre choroby.

krissss napisał:Na YT jest Antoni Huczynski (chyba 95 lat) który mówi jak można w tym wieku mieć sprawność i zdrowie? Wg niego 3 rzeczy pozwoliły mu uzyskać ten efekt: dieta, ćwiczenia i zimne kąpiele.

Generalnie dieta jest ściśle powiązana z wysiłkiem fizycznym.

Tutaj np. trójboiści wykonują powiedzmy 3 razy w tygodniu ćwiczenia wielostawowe (martwe ciągi, przysiady, wyciskania i inne) po 10 serii w każdej kilka powtórzeń i ich zapotrzebowanie na białko wzrasta nawet do kilku gram białka na kilogram masy ciała. Przy diecie mięsnej osoba nie mająca treningu siłowego musi mieć limit białka nie przekraczający 1,5 grama na kilogram masy ciała. Ponadto osoba ćwicząca siłowo musi mieć dietę wysokocholestelorową i bogatą w tłuszcze ponieważ  jest ona głównym budulcem dla testosteronu. 

Kiedyś nie było maszyn i ludzie szczególnie mężczyźni wykonywali ciężka pracę fizyczną nosili np ciężkie pakunki (słynna konkurencja strongmenów "spacer farmera" wywodzi się z tego, że farmerzy czy robotnicy taszczyli ogromne ciężary), dlatego kiedyś jedzono jajecznicę z 10 jaj na smalcu i nikomu nic nie było. Ja sam na śniadanie potrafię zjeść jajecznicę 6 jaj (które nie jem z chlebem tylko warzywami aby dostarczyć witamin), jednak tak jem zazwyczaj kiedy dzień wcześniej miałem ciężki trening siłowy, wtedy mój organizm szybko wchłania te składniki.  

Obecnie zaś oddziela się dietę od wysiłku fizycznego typowymi bzdurami, że dieta to 80% sukcesu do schudnięcia zaś wysiłek to jakieś 20%. 

Tak samo mamy popularną dietę RAW - czyli weganizm ekstremalny - , czyli odżywanie na surowo do 100%. Nikt nie mówi o ciemnych stronach tej diety:
http://humel.pl/2016/10/10/ciemna-strona-raw-food-dlaczego-podnosi-liczbe-leukocytow/
http://www.pyszne-zycie.pl/raw-food-dieta-dluzsza-mete-wspierajaca-wyniszczajaca

Ostatnio promuje się tą dietę jako leczącą wszystkie choroby, tylko, że osoby tę dietę promującą wyglądają słabo, są wychudzone i generalnie ich kościec jest słabszy. 

Tak samo weganizm jest promowany, tymczasem warzywa i owoce są naładowane chemią i pestycydami i dodatkowo w przeciwieństwie do zwierząt nie posiadają systemu wydalniczego a zatem magazynują one ową chemię. 

Problem diety jest skomplikowany ponieważ nasze środowisko zostało zanieczyszczone a nasze zwyczaje zmienione. A tutaj przedstawiam cenny film o tym, że weganizm jest tak naprawdę religią, gdyż jego przedstawiciele chcą na niego nawracać innych: 



Największy problem z dietami jest taki, że diety są traktowane jako religie tymczasem dieta mięsna, Paleo, Raw, wegańska są dobrym narzędziem do leczenia i powinny w większości przypadków być stosowane czasowo oraz podczas ich stosowania należy obserwować swój organizm aby wiedzieć czy aby organizm nie wysyla nam sygnały, że ma dośc tego cholesterolu i powinniśmy coś w danej diecie zmienić. Moim zdaniem lekarze powinni uczyc się leczyc ludzi głownie przy pomocy odpowiedniej diety i ruchu.

Np. takie martwy ciąg wzmacnia mięśnie szkieletowe które to mięśnie pompują limfę. A przecież zanieczyszczona limfa powoduje raka czy inne choroby. Tutaj moim zdaniem jest klucz. Lekarzy nie uczy się podstawowych metod leczenia pacjentów.

Jedno wam powiem. Nie macie zielonego pojęcia czym jest cukrzyca.

Cukrzyca I - trzustka produkuje za mało insuliny. Trzeba ją więc wstrzykiwać.

Cukrzyca II - odporność na prawidłową ilość produkowanej insuliny, II jest najbardziej powszechna i jest spowodowana jakimiś substancjami chemicznymi dodawanymi do pokarmów, które powodują odporność komórek na insulinę i absorbowanie cukrów.

Dla zdrowych ludzi każda dieta jest dobra, jedna lepsza inna gorsza ale żadna nie czyni większych zniszczeń w organizmie.

Dieta bez węglowodanów to szaleństwo, ale w przypadku cukrzycy to konieczność. Chleb zawsze był zdrowy i mięso we wszelkich formach itp. Ale nasze 'ukochane' władze nas trują na potęgę i nadal nie wiemy jaki wpływ na nas mają trucizny w pokarmach, w ubraniach, w wodze, w powietrzu i na domiar złego mamy już olbrzymie zanieczyszczenia elektroniczne. Co powoduje te wszystkie choroby?

Nikt na 100% nie wie, ponieważ nikt nie prowadzi takich badań. Trzeba nas truć a nie leczyć.

I dlatego zdecydowana większość informacji na temat żywienia nie ma żadnej wiarygodności.

Żeby zabraniać picia mleka krowiego, jedzenia bryndzy, picia wody bez trucizn oraz nie zachęcać nas do rozmnażania się a noworodki karmić chemią, zamiast mlekiem matki to jest szaleństwem, aby tego typu ludzi słuchać.

Dlatego nie zwracam uwagi na żadne autorytety żywieniowe i próbuję różnych diet. Mięsna zaczęła działać ale nie jest łatwo jeść głównie mięso.

Na zdrowy rozum mięso jest najmniej skażone truciznami niż cokolwiek innego, ponieważ każdy organizm się z trucizn oczyszcza. Dlatego mięso, nawet kurczaków może być na kilkanaście tygodni dobrą dietą.

Z tych przyczyn próbuję różnych sposobów przez ponad 14 lat i jak na razie nie mam żadnych pozytywnych rezultatów poza eliminacją węglowodanów.

Wiem z kilku źródeł, że można spowodować tzw. reset organizmu jedząc właśnie przez pewnie okres czasu głównie mięso. Innym sposobem jest jedzenie przez miesiąc głównie mieszanki orzechów. W obu przypadkach następują poważne zmiany i ludzie powracają do normalnego zdrowia i cukrzyca II także przechodzi i komórki nie zwalczają insuliny.

Naczytałem się wiele na ten temat i mnóstwo ekspertów nie wie jak cokolwiek leczyć, co jest zdrowe a co nie.

Generalnie dieta jest ściśle powiązana z wysiłkiem fizycznym.

Moje doświadczenie mówi mi że to nieprawda. Czy pracowałem fizycznie czy umysłowo, czy jeździłem jako taksówkarz, moja waga się nie zmieniała. Znam wielu ludzi szczupłych z metabolizmem tak doskonałym, że jedzą wszystko, co chcą, piją więcej niż ktokolwiek inny, mają olbrzymią ilość energii której nie zużywają pracując w biurach.

Pracowałem z takimi ludźmi, opychali się ciastami, słodyczami i nie mieli grama tłuszczu na sobie. Takich jest duża ilość.

Sprawa na prawdę jest złożona i jeżeli ktoś by mnie spytał czy dieta mięsna pomaga powiedziałby że nie!

Owszem jest tak że w pierwszym etapie gwałtownej zmiany, pod wpływem przewartościowania, dużej ilości np tłuszczy nasyconych daje jakiś efekt euforii, poprawy zdrowia; do tego dochodzi placebo ...

Dla mnie zdrowie i bardzo dobra kondycja to :

1. Oddychanie nosem!!! i cała wiedza oddychania przepną, sztuka zmiany życia z bodźcowego (częste ataki złości, podatność na matrix i jego pułapki: segregowanie nas i działanie na zasadzie "dziel i rządź"!) na spokojne, zaufaniu Bogu.

2. Ruch fizyczny codzienny w tym ekstremalne, przełamujące nasze "zasiedziałe" aktywności fizyczne.

3. Suplementacja minerałów i witamin, bo rośliny i zwierzęta które spożywamy są nafaszerowane toksynami ( wcale się nie oczyszczają ) i antybiotykami etc. nie posiadają składników odżywczych bo ziemia i pokarm są zatrute i zdegradowane więc skąd same mają dobrze żywić?.

4. Oczyszczenie organizmu z zmutowany diabelskich żyjątek typu: glista ludzka, motylica brzuszna, candida, tasiemcowate, toksoplazmoza, włośnica etc.

5. Dieta zróżnicowana oparta na przestrzeganiu Prawa Bożego bez nie tylko wieprzowiny ale też owoców morza, ryb bez łuskowych i inne.

6. W dalszej kolejności wystrzeganie się mleka, drobiu ( który posiada potężne ilości antybiotyków ),łososia hodowlanego ( hodowla oparta na rtęci! jako antybiotyku) etc. Tych po prostu rzeczy które wiemy że w procesie "produkcyjnym" są bardzo skażane.

Wszystko to co opisałem powyżej w punktach jest oparte na moim własnym doświadczeniu i doświadczeniu tych którzy sprawili że zacząłem niektóre nawyki żywieniowe i postawę życiową stosować.  

I to w takiej kolejności jak wyżej, od najważniejszej do mniej ważnej ( jak kokolwiek też bardzo ważnych ) ale ja niestety zaczynałem od dołu tej punktacji ..

Uwagi .... do waszych komentarzy:

1. Nie zgadzam się że coś się oczyszcza (zwierzęta i w konsekwencji ich mięso) i należy ufać że mięso jest dobre. Są oczywiście wyjątki np gęsi, wiem że w hodowli nie stosuje się antybiotyków bo one umierają od tego, dodatkowo potrzebują wybiegu, pól do  hodowli i są cały czas uziemienie, czerpią z pola magnetycznego ziemi. Takie mięso z gęsiny jest zarąbiste!!, podobnie barany, kozy etc.
Całą inna hodowla oparta o betonowe,plastikowe podłogi, chlewnie, obory z brakiem uziemiania, pasze z antybiotykami, metalami ciężkimi ... to gówniane mięso!!

2. Bardzo ważna rzecz to uziemienie, może tak ważna jak oddychanie nosem. Ostatnio ktoś mnie przekonał i udowodnił że np wit. C której rzekomo nie wytwarzamy a tutaj .... po 70 godzinach nieustannego uziemiania organizm zacznie sam ją wytwarzać!! a  ile jeszcze innych pozytywnych rzeczy???

Jeszcze nie mam ale niedługo będę chciał zrobić pościel nieuziemiającą ( bo w necie jest bardzo droga) i powiem wam co to daje w moim organizmie. Chodź w sieci są różne przykłady np jest mowa o jakiś małżeństwie które w pracy było w środowisku uziemiającym przez jakieś 20 lat lub więcej ... nigdy nie chorowali ... na emeryturze zaczęli chorować  ..... bo przestali przebywać w środowisku uziemiającym.

3. Cała pułapka polega na tym że często i gęsto łapiemy sie na jakiś fragmentaryczne zagadnienie a tym czasem potrzeba stosowania wszystkiego tak jak wyżej w punktach wymieniłem i to tak z grubsza bo każdy punkt mógłby zająć dużo opisu ... gdybym miał czas na opisanie tego .

thewordwatcher napisał:Jedno wam powiem. Nie macie zielonego pojęcia czym jest cukrzyca.

Może nie znam cukrzycy z doświadczenia, ale znam insulinooporność i wiem ze u mnie to zakończy się cukrzyca. Cukrzyca to nie jest problem trzustki (to jest tylko objaw). Przyczyną jest upośledzone spalanie glukozy. To choroba metaboliczna. Dlatego tak ważne sa ćwiczenia. które zwiększają ilość mięśni - czyli ilość komórek które mogą spalić glukozę.

Moim zdaniem każdy który podejrzewa u siebie problemy metaboliczne powinien zrobić sobie badanie: krzywa insulinowo-cukrowa. Nie czekać az pojawi sie cukrzyca bo wtedy będzie trudniej.

Ludzie którzy maja cukrzyce niewiele mogą zrobić. Mogą spróbować diety Dąbrowskiej (opartej na poście Daniela!) która podobno uwrażliwia komórki na glukozę.
Jeśli to nie pomoże to istnieje jeszcze ketoza... (zastąpienie węglowodanów... tłuszczem) ale to jest naprawdę trudne bo ciężko znaleźć produkty bez cukru i węglowodanów.

Nie polegałbym na jakości mięsa... chyba ze kupione bezpośrednio od hodowcy. Oprócz antybiotyków i hormonów mięso moczy sie w nadmanganianie potasu żeby miało ładny - różowy - kolor.

Dieta Dukana to dieta oparta o dużą ilość mięsa. Dietetycy nie polecają jej bo ma zły wpływ na organizm. Może powodować wzrost kwasu moczowego, obciąża wątrobę i nerki.
Polecam zrobić badania przed rozpoczęciem diety i po zakończeniu np: próby wątrobowe i poziom kwasu moczowego.

Ja osobiście stosuje dietę dopasowaną do siebie... z ograniczeniem cukrów, węglowodanów czy tłuszczy trans. Oprócz listy (produktów które wymieniłem wcześniej) jem jeszcze podroby które są znakomitym źródłem witamin i minerałów.

thewordwatcher napisał:Czy pracowałem fizycznie czy umysłowo, czy jeździłem jako taksówkarz, moja waga się nie zmieniała.

Tez myślałem ze dużo sie ruszam.... aż kupiłem sobie opaskę z licznikiem kroków... zwykle nie wyrabiam nawet polowy minimum normy.
Jeżeli człowiek nie pracuje ciężko na budowie to prawdopodobnie za mało sie rusza. Nigdy nie bylem taksówkarzem... ale wiem ze jazda samochodem nie powoduje ze moje tętno przyspiesza do ponad 130 czy ze na czole pojawia sie pot.... a bez tego to raczej nie sa ćwiczenia tylko zwykły ruch.

Henryku, mógłbyś za jakiś czas podzielić się doświadczeniami stosowania diety mięsnej na sobie?

krissss napisał:thewordwatcher napisał:
Jedno wam powiem. Nie macie zielonego pojęcia czym jest cukrzyca.
Może nie znam cukrzycy z doświadczenia, ale znam insulinooporność i wiem ze u mnie to zakończy się cukrzyca. Cukrzyca to nie jest problem trzustki (to jest tylko objaw). Przyczyną jest upośledzone spalanie glukozy. To choroba metaboliczna. Dlatego tak ważne sa ćwiczenia. które zwiększają ilość mięśni - czyli ilość komórek które mogą spalić glukozę.

Moim zdaniem każdy który podejrzewa u siebie problemy metaboliczne powinien zrobić sobie badanie: krzywa insulinowo-cukrowa. Nie czekać az pojawi sie cukrzyca bo wtedy będzie trudniej.

Można tutaj uwarzyć parę czynników ...

Po pierwsze zdenerwowałeś się na Henryka i wpadasz w głębiej w matrixa zamiast się z niego wyzwalać i kierować się ku Bogu.

Po drugie a co jakbym ci powiedział że cały ten metabolizm, choroba i twoje doświadczenie jest tylko wykreowany spojrzeniem który dał ci system? po to właśnie abyś błądził, miał przeświadczenie o swojej wyższości bo inni tego nie dostrzegają etc.

A ja Ci teraz pokrótce opowiem o oddychaniu nosem. Przeczytaj ze spokoje i zrozumieniem proszę.

Piszę to w ogromnym skrócie i nie wypominaj mi jak coś może nawet przekręcę. Chodzi o główny cel jakim jest poznanie prawdy czy też jak najbardziej przybliżenie się do niej.

Popatrz.

Oddychając prze usta pozbawiamy się:
-wstępnego filtra jakim jest nos,
-tlenu azotu który jest wytwarzany w nosie,
- tracimy wielokrotnie więcej wody, odwaniamy się,
- mamy większe stężenie tlenu w proporcji do CO2, w ciele,
- 2-3 większa ilość tlenu niż potrzebuje nasz organizm,
- i inne.

Główna zasada, zaleta oddychania nosem jest taka że proporcje tlenu i CO2 w ciele równoważą się lub nawet jest więcej CO2.

To sprawia że w procesie rozdystrybuowania tlenu przez krwinki do komórek, wyższe stężenie CO2 uwalnia/przyjmuje do komórek większą ilość tlenu. Co oznacza że CO2 jest taką swego rodzaju przepustnicą/drzwiami. Czym mniej tego CO2 to mniej tlenu w komórkach, a to sprawia że słabiej pracują .... to tak jak z silnikami samochodowymi ... pojeździj na zapchanym filtrze powietrza albo niech do niego się dostają jakieś mikro pyłki etc. efekt wiadomy.

Tak samo z naszym organizmem który jest co prawda o wiele bardziej skomplikowanym, jest mikro światem.
Wyobraź sobie że mamy około 40 mld komórek i wszystkie one źle funkcjonują lub np na 40% swoich możliwość, co się wtedy dzieje??

A no właśnie wszytko to o czym wiemy, o czym piszecie etc.

Ale wy opisujecie to na niższym poziomie, nie próbujecie wziąć tego wszystko w kupę i dojść do ogólnych wniosków ...

Uważam że oddychanie przez nos to podstawa ... to ten szczyt wiedzy która pozwala, na uniknięcie wielu chorób, bo organizm normalnie funkcjonuje, wykonuje prawidłowo wszystkie swoje funkcje życiowe.

zresztą w tej książce jest o tym i jeszcze więcej

https://issuu.com/wydawnictwogalaktyka/docs/tlenowaprzewaga_issuu

Uważam że jak się zwiększy CO2 to wszystkie, większość problemów zdrowotnych powoli ustaje ( bo kilkudziesięciu latach życia na ustach nie da się wszystkiego w tydzień wyleczyć ), organizm zwiększa metabolizm, komórki pracują do 100%.

Zresztą sam tego doświadczam od maja. Zwiększyłem dystans biegowy i np w wrześniu udało mi się ukończyć 80 km w Ultra Janosiku. A co najważniejsze byłem na tyle silny że przełamałem wewnętrzny kryzys i ukończyłem bieg.
Właśnie to ciało mówi nie a wola tak i tym sposobem kończysz bieg ... niesamowite ! ale to wszystko dzięki temu że ... oddycham nosem, przeponą, spokojnie, niewyczuwalnie.

Zobaczycie że jak zaczniecie dobrze oddychać nosem to wasze życie zmieni się nie do poznania.

krissss

Twoja wiedza na temat żywienia wydaje się duża, ale mam szczerze mówiąc pewne zastrzeżenia do Twoich argumentów biblijnych.

Piszesz:

1. Isus rozmnożył chleb i ryby by nakarmić 5 tys mężczyzn
2. Izraelczyczy jedli mannę na pustyni przez 40 lat żeby oczyścić się po niewoli egipskiej
3. Daniel zastosował diete wege żeby wzmocnić swój organizm
4. W ST są wyszczególnione zwierzęta i warzywa które Izraelczycy mogli jeść.
5. zakazanym pokarmem w Edenie był owoc.

Teraz, na moje rozumowanie:

1. Tak, rozmnożył chleb i ryby ale równocześnie można by powiedzieć, że rozmnożył te rzeczy bo akurat to mu przyniesiono (bo nikt akurat nie miał przy sobie np. kurczaka; inna sprawa, że nie mam absolutnie nic przeciwko rybom czy chlebowi).
2. Tak, jedli mannę, ale jadali też wtedy mięso (Bóg litował się nad nimi jak chcieli mięsa).
3. Nie wiadomo dlaczego Daniel stosował taką dietę - równie dobrze można powiedzieć, że jego powodem była przede wszystkim obawa przed skalaniem się mięsem poświęconym bożkom babilońskim albo zwierzętami zakazanymi. Jarzyny były "najbezpieczniejsze".
4. Zgadza się - Bóg zezwolił na jedzenie zwierząt, mało tego, podczas niektórych świąt Izraelici mieli jeść "ile dusza zapragnie".
5. Tak, a jednocześnie Bóg dał w Raju ludziom na pokarm wszelki owoc mający nasienie.

Jeszcze z jedną rzeczą ciężko mi się zgodzić, piszesz:

przetwory mleczne - źródło wapnia - nie polecam. Wg mojego rozeznania, dawniej ludzie nie pili mleka, lecz kwaśne mleko które zawiera pożyteczne bakterie

Nie wiem jak jest do końca bo Bóg mi tego nie oświadczył, ale nie wierzę też wszelkim "autorytetom" żywieniowym a ostatnio zauważyłem, że jest moda na "oczernianie" mleka. Biblia natomiast o mleku mówi jako o czymś dobrym, przykłady:

Rdz 18: 8 Po czym, wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone cielę, postawił przed nimi, a gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem.

Wj 3: 8 Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód(...)

Wj 13: 5 Gdy zaś Pan wprowadzi cię do kraju Kananejczyka, Chetyty, Amoryty, Chiwwity, Jebusyty, jak poprzysiągł przodkom twoim dać im ziemię opływającą w mleko i miód(...)

Wj 33: 3 I zaprowadzę cię do ziemi opływającej w mleko i miód(...)

Sdz 5: 25 Prosił o wodę, a mleka mu dała, w naczyniu odświętnym podała mu mleko.

Iz 55: 1 O, wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy! Kupujcie i spożywajcie, <dalejże, kupujcie> bez pieniędzy
i bez płacenia za wino i mleko!

Iz 7: 22 A z powodu obfitego udoju mleka żywić się będzie śmietaną; zaiste, śmietaną i miodem żywić się będzie każdy, kto pozostanie w kraju.

Hi 10: 10 Czy mnie nie zlałeś jak mleko, czyż zsiąść się nie dałeś jak serowi?


Nie znalazłem w Biblii nic co wskazywałoby, że mleko może być dla mnie czymś niedobrym.

Filton napisał:Nie znalazłem w Biblii nic co wskazywałoby, że mleko może być dla mnie czymś niedobrym. Smile

Masz za pewne racje tylko nie rozumiesz jednej rzeczy mleko z czasów przed Chrystusem a te dzisiejsze to jak słońce i księżyc. Tylko komuś się pomyliło i tak samo to nazywa.

Dzisiejsze mleko to taki mleko podobny produkt.

Iraeneus napisał:

Filton napisał:Nie znalazłem w Biblii nic co wskazywałoby, że mleko może być dla mnie czymś niedobrym. Smile

Masz za pewne racje tylko nie rozumiesz jednej rzeczy mleko z czasów przed Chrystusem a te dzisiejsze to jak słońce i księżyc. Tylko komuś się pomyliło i tak samo to nazywa.

Dzisiejsze mleko to taki mleko podobny produkt.

Nie Irku, ja to doskonale rozumiem. Nie mówię o mleku UHT, mówię o mleku od krowy. Takie też można zdobyć, dla chcącego nic trudnego.

A tak ogólnie to wszystko z czasów dawnych a to dzisiejsze to jak słońce i księżyc.

Iraeneus napisał:
Można tutaj uwarzyć parę czynników ...
Po pierwsze zdenerwowałeś się na Henryka i wpadasz w głębiej w matrixa zamiast się z niego wyzwalać i kierować się ku Bogu.

Zacznijmy od tego ze pismo nie oddaje emocji (emocje to twoja nadinterpretacja). Nie jestem zdenerwowany na Henryka, tylko przedstawiam fakty/punkt widzenia żeby nie popełnił błędu.
Dlatego opisałem w uproszczeniu jak to działa, co można jeść a co unikać. Wymieniłem diety które mogą pomóc (Dąbrowskiej, paleo, ketoza) i takie o których wiadomo ze szkodzą (Dukana).
Niektórzy skorzystają z tych faktów inni będą szukać matrixa.

Iraeneus napisał:
Po drugie a co jakbym ci powiedział że cały ten metabolizm, choroba i twoje doświadczenie jest tylko wykreowany spojrzeniem który dał ci system? po to właśnie abyś błądził, miał przeświadczenie o swojej wyższości bo inni tego nie dostrzegają etc.

Jak na coś wykreowanego daje to realne skutki które odczuwam? Nie mam poczucia wyższości.... zaraz zaraz... atakujesz mnie a nie wiedzę którą przekazuje. hmm...

Współcześni lekarze czekają aż człowiek z insulinoopornosci przejdzie w cukrzycę. Ty mówisz o wykreowanycm spojrzeniu abym błądził... a ja zachęcam ludzi którzy podejrzewają u siebie problemy metaboliczne żeby poszli do dobrego dietetyka który wyśle ich na badanie krzywej glukozowo - insulinowej. Nie muszą iść do dietetyka.. ale ktoś musi zanalizować tę krzywą.

Iraeneus napisał:
A ja Ci teraz pokrótce opowiem o oddychaniu nosem. Przeczytaj ze spokoje i zrozumieniem proszę.

Nie znam sie na oddychanniu... dopiero jestem na nauce oddychania przeponowego. Nie znam sie wiec nie będę sie wypowiadał. Natomiast wiem ze metabolizm wysportowanego triatlonisty jest zupełnie odmienny od przeciętnego kowalskiego z insulinoopornoscia czy cukrzyca. Jeśli takie oddychanie spowoduje szybkie obniżenie cukru i insuliny w krwi to zacznę sie tego uczyć. Na razie zapamiętałem linka na później.


@filtom:
Dzieki za uzupelnienie moich faktów z Biblii... nie wiedziałem ze inne owoce były dozwolone.
Uważam że klucz do zdrowia jest właśnie w Biblii dlatego próbuje powiązać naukowe fakty z Biblia.... ale jak widać.... trochę nieudolnie
Wyszedłem z założenia że Isus nie podałby ludziom czegoś co mogłoby być szkodliwe.

filtom napisał:Nie znalazłem w Biblii nic co wskazywałoby, że mleko może być dla mnie czymś niedobrym.

- Współczesne mleko to produkt mleczny - niepodobne do mleka. UHT od krów które nigdy słońca nie widziały... sam wiesz jak są hodowane.
- Dietetycy mówią ze mleko jest silnym alergenem i może prowadzić do osteoporozy.
- Czy izraelici hodowali krowy? Wątpię... Może chodziło o mleko kozy (które jest podobno zdrowe)

Jak widzisz jedno słowo: mleko a kilka różnych produktów: mleko sklepowe uht, mleko od krowy kupione u chłopa, mleko od kozy pasionej na trawie

Henryku zgadzam się, że:

thewordwatcher napisał:Dieta bez węglowodanów to szaleństwo, ale w przypadku cukrzycy to konieczność.

thewordwatcher napisał:Moje doświadczenie mówi mi że to nieprawda. Czy pracowałem fizycznie czy umysłowo, czy jeździłem jako taksówkarz, moja waga się nie zmieniała. Znam wielu ludzi szczupłych z metabolizmem tak doskonałym, że jedzą wszystko, co chcą, piją więcej niż ktokolwiek inny, mają olbrzymią ilość energii której nie zużywają pracując w biurach.

Henryku pisałem o tym wyżej, obecne prace fizyczne -  większości przypadków -  nie zmuszają nas do wielkiego wysiłku fizycznego. Kiedyś też myślałem, że pracując fizycznie wykonuje duży wysiłek fizyczny ale jak zacząłem ćwiczyć to moje zdanie się zmieniło. Po jednym dniu ćwiczeń i jednym dniu głodówki lub niedoboru kalorycznego waga potrafi mi się obniżyć o 1 kg. 

Co do do osób szczupłych wcinających ciasta i nie mogących przytyć, to oni też chorują na nadczynność tarczycy. Częściej tę chorobę mają kobiety i jest to także choroba.

Generalnie celem ćwiczeń, nie jest schudnięcie samo w sobie, ale zmiana kompozycji ciała z tkanki tłuszczowej na większe mięśnie, kości, ścięgna i tętnice żył. A także celem ćwiczeń powinno być zlikwidowanie wad postawy oraz usprawnienie przypływu limfy.

Zresztą w tej kwestii Bóg powiedział jasno Adamowi, że będzie zmuszony pracować w pocie czoła aby mógł żyć. I tu moim zdaniem nie chodziło o to, że praca na roli czy kiedyś była ciężka, bo jak ktoś miał niewolników to nie musiał ciężko pracować, ale Bóg pokazał nam sekret na zachowanie zdrowia.

Zauważmy jedno, słabe mięśnie (lub też złe napięcie mięśniowe) powodują, że zamiast być wyprostowani to się pochylamy do przodu, garbimy i przez to uciskamy takie organy jak wątrobą czy trzustka. Wspomniany przez Ciebie Henryku Peterson określił 12 zasad życia wśród których na pierwszym miejscu jest stanie z wypiętą piersią. Taka postawa dlaczego daje takie dobre efekty???

Ponieważ nasze organy nie są uciskanie. Ale aby ją utrzymać przez dłuższy czas to potrzebna jest odpowiednia kompozycja ciała. I tutaj waga nie ma takiego znaczenia (chyba że ktoś jest skrajnie otyły) ale raczej kompozycja ciała i prawidłowe napięcie mięśniowe.

Iraeneus napisał:Oddychając prze usta pozbawiamy się:
-wstępnego filtra jakim jest nos,
-tlenu azotu który jest wytwarzany w nosie,
- tracimy wielokrotnie więcej wody, odwaniamy się,
- mamy większe stężenie tlenu w proporcji do CO2, w ciele,
- 2-3 większa ilość tlenu niż potrzebuje nasz organizm,
- i inne.

Główna zasada, zaleta oddychania nosem jest taka że proporcje tlenu i CO2 w ciele równoważą się lub nawet jest więcej CO2.

Wszystko zależy od tego co robimy. Podczas ćwiczeń siłowych czy podnoszenia większego ciężaru wstrzymuje się oddech aby ustabilizować pozycje i zwiększyć ciśnienie. Takie wstrzymanie oddechu jest pożądane i naturalne dla naszego ciała podczas podnoszenia ciężaru. 

Co do oddychania nosem, to także tutaj bardziej chodzi o wdech nosem, w sportach walki czy podczas uderzania powietrza wydycha się przez lekko zaciśnięte usta.  Lub też po powtórzeniu martwego ciągu wstrzymujemy powietrza a potem je wydychamy ustami aby zredukować ciśnienie. 

Oddychanie czy raczej wdychanie powietrza ustami ma zazwyczaj miejsce podczas cwiczeń wytrzymałościowych np biegania.

Znowu większość populacji jednak oddycha nosem czyli wdycha i wydycha. Pogląd o oddychaniu nosem (czyli powtórnym odkrywaniu Ameryki) promuje Zięba, moim zdaniem upraszcza on temat gdyż znowu gdy ktoś ma duży gorset mięśniowy to jego zapotrzebowanie na tlen jest wyższe. I dlatego te całe pisanie o oddychaniu nosem jest zbyt ogólne. Usta też mają funkcje wdechu i wydechu jako zabezpieczenie naszego organizmu aby w razie potrzeby zredukować ciśnienie i szybciej wypuścić powietrze.

krissss napisał:
@filtom:
Dzieki za uzupelnienie moich faktów z Biblii... nie wiedziałem ze inne owoce były dozwolone.
Uważam że klucz do zdrowia jest właśnie w Biblii dlatego próbuje powiązać naukowe fakty z Biblia.... ale jak widać.... trochę nieudolnie
Wyszedłem z założenia że Isus nie podałby ludziom czegoś co mogłoby być szkodliwe.

Znaczy się ja nie wiem czy to co piszę to jest prawda, takie po prostu też można wysnuć wnioski. Faktem jest, że jeśli chodzi o ten przykład z rozmnożeniem chleba przez Pana Isusa to pod koniec ewangelii Jana Isus przygotował posiłek dla uczniów i przygotował im rybę.  

krissss napisał:
- Współczesne mleko to produkt mleczny - niepodobne do mleka. UHT od krów które nigdy słońca nie widziały... sam wiesz jak są hodowane.
- Dietetycy mówią ze mleko jest silnym alergenem i może prowadzić do osteoporozy.
- Czy izraelici hodowali krowy? Wątpię... Może chodziło o mleko kozy (które jest podobno zdrowe)

Jak widzisz jedno słowo: mleko a kilka różnych produktów: mleko sklepowe uht, mleko od krowy kupione u chłopa, mleko od kozy pasionej na trawie

Zgoda - tak jak już napisałem Irkowi - nie mówię o mleku UHT, tylko o mleku od krówki prosto. Zdaniem dietetyków natomiast średnio się przejmuję - może to błąd, nie wiem, ale mam po prostu co raz węższe zaufanie do ludzi którzy mówią mi "co powinienem, a czego nie powinienem".
Ogólnie zauważyłem, że bardzo na mleko wjeżdżają ostatnio tak modni weganie, którzy mam wrażenie starają się do gardła wszystkim wepchnąć jak powinni się odżywiać. Dla mnie jest to sygnał, że z mleczkiem od krówki wszystko w porządku.

Jeszcze apropo jedzenia mięsa przez Izraelitów - nie wiem jak sprawa się ma do całego ludu, ale można przeczytać w Biblii ile mięsa DZIENNIE szło na utrzymanie królewskiego dworu. Głowa puchnie.

filtom napisał:Zgoda - tak jak już napisałem Irkowi - nie mówię o mleku UHT, tylko o mleku od krówki prosto. Zdaniem dietetyków natomiast średnio się przejmuję - może to błąd, nie wiem, ale mam po prostu co raz węższe zaufanie do ludzi którzy mówią mi "co powinienem, a czego nie powinienem".

Masz rację. "Pij mleko będziesz wielki"

filtom napisał:Jeszcze apropo jedzenia mięsa przez Izraelitów - nie wiem jak sprawa się ma do całego ludu, ale można przeczytać w Biblii ile mięsa DZIENNIE szło na utrzymanie królewskiego dworu. Głowa puchnie

Nie tylko Izraelici jedli dużo mięsa. Król Jagiełło potrafił zjeść 2kg mięsa. Jakbym chodził w ciężkiej kolczudze i nosił ciężki miecz to też chciałbym zjeść konkretnie

krissss napisał:
Masz rację. "Pij mleko będziesz wielki"

Z jedną niemałą uwagą - im chodzi o mleko przetworzone, a mi nie.