Czy świat to rzeczywiście matrix?

To trochę trudne do opisania ale spróbuję....

Wychodzę z założenia że w życiu mogę być pewny jednego... istnieje BÓG!!!! do tego oczywiście Jego słowo w Piśmie Świętym, proroctwa itp.

Reszta rzeczywistości jest tylko naszym często wspólnym (  różnym dla konkretnych grup społecznych ) subiektywnym postrzeganiem które w miarę naszego wzrostu poznania bardziej "dojrzewa" czy też zbliża się do poznania prawdy.

Może tutaj posłużyć przykład trójcy świętej wg KRK. Na początku jak nam wklepano jest on dogmatem jak każdy wie. Kiedy ponad dwa lata temu zawędrowałem na zbawienie.com dowiedziałem się że ten dogmat został oparty na tylko jednym zdaniu z Pisma i to jeszcze zupełnie wyrwanym z kontekstu. Ostatnio zaś dowiedziałem się, jak to wyłożył Henryk, dokładnie i stanowczo że jest jeden BÓG, jego Syn Człowieczy i duch boży od Boga.

Tak mniej więcej wygląda  wzrost poznania.

Tylko jest jedno ale komu wierzyć i w co?. I dla  czego akurat temu a nie  dać wiary tamtemu???.  

Myślę że wyznacznikami dobrego wyboru i w ogóle poszukiwania prawdy są:

- chęć poznania prawdy - sam Isus Chrystus powiedział mniej więcej tą sentencję " ... poznacie prawdę a prawda was wyzwoli..",
- korzystanie z inteligencji poza utartymi schematami, przekonaniami wklepanymi nam przez ten świat,
- modlitwa i medytacja tzn. zadawanie Bogu pytań, prośba o zrozumienie,
- czas i jeszcze raz czas, pewne rzeczy muszą w nas trochę dojrzewać tak jak mądrość podobno przychodzi z wiekiem ( chodź w dzisiejszych czas nie zawsze u wszystkich to ma miejsce ).

Dla nas wszystkich, czytelników, sióstr i braci rzeczywistość jest wklepana przez system nas otaczający od kołyski. Jesteśmy przez system indoktrynowani. Stąd trudności w odbiorze tego tutaj tematu a wręcz występuje reakcja obronna i kończy to się tym że chcemy o tym zapomnieć co poznaliśmy a nawet wręcz chcemy uciszyć tych który takie rzeczy opowiadają

Jest to naturalne, sam kiedyś tak miałem. Bo jeżeli poznajemy lub odkrywamy rąbek tajemnicy po za nasze dotychczasowe wyobrażenia tak się właśnie dzieje.

Wracając do tematu matrixa albo lepiej naszej rzeczywistości zbudowanej na słowie BOGA
zastanówcie się nad ostatnim artykułem Henryka i tego jak uwypuklił to że technologia nazistów pochodziła od demonów, zwłaszcza przez Himmlera i jego związki ezoteryką i nie tylko.
Takim przykładem jest to że Niemcy podczas wojny tworzyli syntetyczne paliwa takie jak olej napędowy bez użycia ropy naftowej. Technologia została zapomniana, nie była do odtworzenia przez lata lub może nawet nie opłacalna w każdym razie wraca dopiero teraz :

sunfire.de

Weście sobie spróbujcie uzmysłowić ogrom tych technologii, nie tylko nazistów ale np energia za darmo od Tesli i inne to zobaczycie jak mało wiemy. A przecież jest to tylko od istot stworzonych przez Boga.  Bóg jest w stanie stworzyć rzeczywistość która przerasta nas, niektórych przeraża ale ostatecznie jest to korzyścią dla nas bo czyż nie ma lepszego niż nasza nieśmiertelna świadomość istnienia. Jeżeli oczywiście sobie na nią zasłużymy i spełni się wola BOGA w którą wierzymy.

Dostałem taką oto wiadomość na bloga


"Cześć, nie na temat, ale chciałam się wypowiedzieć na temat bardzo ciekawego tematu na forum zbawienie, który przedstawia świat jako swojego rodzaju zaprogramowaną symulację. Wzbudził on duże kontrowersje, ale moim zdaniem nie uwłacza on wcale Bogu. Owszem, świat jest jak najbardziej realny, ale to Bóg go zaprojektował i w pewien sposób jak najbardziej „zaprogramował”. Oczywiście nie chodzi o to, że siedzi sobie przy jakimś komputerze, a my jesteśmy tylko grą w pececie, nie… to tylko taka trochę metafora, nie dosłownie  Boże „programowanie” jest na niewyobrażalnie bardziej wyrafinowanym poziomie niż nasze technologie . nie wiem, czemu ludzie tak się tym oburzają, przecież to tym bardziej dowodzi Boskiego geniuszu "

post można usunąć

Miłość w tym psalmie jest więcej ciekawych rzeczy:

Ps 94
(10) Czy Ten, co wychowuje narody, nie karci; On, który uczy człowieka poznania?

(11) Pan zna myśli ludzi, Bo są marnością.

(12) Błogosławiony mąż, którego Ty wychowujesz, Panie, Którego uczysz zakonu swego,

(13) Aby mu dać odpocznienie po dniach niedoli, Aż wykopią dół bezbożnemu.

(14) Bo nie odrzuci Pan ludu swego, A dziedzictwa swego nie opuści,

(15) Gdyż prawo musi pozostać prawem I za nim opowiedzą się wszyscy prawego serca.

Psalm ten nawołuje do cierpliwości w znoszeniu naszej niewoli, gdyż Pan aby nas wychować i pouczyć musi nas karcić i jest dobitnie napisane, że tylko Bóg uczy człowieka poznania, nie ma co szukać innych nauk, gdyż z gruntu wiadomo, że nie można na nich polegać. A co jest dla nas prawdziwym sensem poznania pisze w wersie 12. Błogosławiony, czyli szczęśliwy jest tylko ten, kto pozna prawo Boże. I moim zdaniem jest kolejna ciekawa uwaga w wersie 13: po to mamy poznać prawo, aby być w końcu wyrwanym z naszej niewoli, musimy poznać prawo, aby doznać odpocznienia po dniach niewoli. Bardzo wymowne. A w wersie 15 mamy jeszcze ciekawszą rzecz, że prawo musi pozostać niezmienne i po tym Bóg będzie poznawał ludzi prawego serca, że będą to ludzie, którzy opowiedzą się za niezmienionym prawem Boga, za Jego zakonem.
Musimy być skarceni przez Boga, gdyż w przeciwnym razie prawdopodobnie nie zwrócilibyśmy się w stronę poznania. Któż by się zastanawiał nad sensem Bożych spraw, gdyby nie doznawał żadnej udręki? To własnie w głównej mierze nasze troski i nieszczęścia kierują nas do Boga, a im bardziej gorliwa jest nasza modlitwa, tym więcej prawdy poznajemy i doznajemy swojego rodzaju odpocznienia. A następnym etapem jest totalne dziękczynienie Bogu w każdej chwili naszego życia zarówno tej złej, jak i w tej radosnej.

post można usunąć

Miłość masz rację, przepraszam.
Było trochę o istocie poznawania prawdy, więc myślałem, że trochę się wiąże z tematem.

post można usunąć

Zastanowiło mnie bardzo prozaiczna rzecz... na świecie jest ponad 7 miliardów ludzi.

Jeżeli założymy że każdy wazy średnio 50 kg i pomnożymy przez 7 000000000 = 350 000000000 ( 350 miliardów kg = 350 mln ton ) bardzo imponująca cyfra! Do tego kilka miliardów ludzi którzy już byli ale ....

ta masa ( przepraszam za brutalność określenia ) wyparowała, został popiół.
Do tego do 2100 roku podobno ma nas być 13 miliardów. Jak to wytłumaczyć???

Może tylko poprzez przestrzenie Plancka o jednakowym naładowaniu które są w stanie nieustanie tworzyć i zabierać, które to przestrzenie są odzwierciedleniem Bożego budulca tego świata?

post można usunąć

Chodziło mi bardziej o masę. Wybaczcie że tak przedmiotowo potraktowałem człowieka i ludzkość.

post można usunąć

Miłość, patrząc z drugiej z drugiej strony zgodnie z teoriami kwantowymi: jeśli materia jest niewidzialna staje się informacja czyli przestaje być materią i masą. Więc to co głęboko jest pozostaje jako informacja. Więc jakakolwiek masa nie jest problemem dla świata a już na pewno dla Stwórcy.

Lubię ten fragment Izajasza :
Biada temu, kto się spiera ze swoim stwórcą, skorupka wśród glinianych skorupek! Czy glina może powiedzieć do tego, kto ją formuje: Co robisz? albo dzieło do swojego mistrza: On nie ma rąk?

45.9-12 napisał:(10) Biada temu, kto mówi do ojca: Dlaczego płodzisz? A do kobiety: Dlaczego rodzisz?

(11) Tak mówi Pan, Święty Izraelski, i jego Stwórca: Jak śmiecie żądać ode mnie wyjaśnienia co do moich dzieci albo dawać mi rozkazy co do dzieła moich rąk?

(12) Ja uczyniłem ziemię i stworzyłem na niej ludzi, moje ręce rozciągnęły niebiosa i Ja daję rozkazy wszystkiemu ich wojsku.

Tutaj jest  bardzo krótki, zwięzły i treściwy artykułu odnośnie tematu:


Rzeczywistość jest tylko zwodniczą iluzją
autor: admin (25 Maj, 2013 - 16:16)

Kategorie: tworzenie rzeczywistościPlastyczna Rzeczywistośćfizyka kwantowafizykaciekawostki


Źródło: 123rf.com
Coraz więcej uczonych zwraca nam uwagę na to, że to, co uważamy za realny świat jest tak naprawdę wirtualną projekcją, której zwodniczości nie jesteśmy w stanie zauważyć w codziennym życiu. Nie jest to do końca prawda, bo wiele razy ocieramy się o istotę rzeczywistości, ale to, co krzyczy nam w twarz wskazując na właściwą interpretację zdarzeń często po prostu nazywamy zbiegami okoliczności.





Wiele razy na tych łamach pisano o teorii holograficznego wszechświata. Według niej wszyscy możemy żyć w wielkiej symulacji komputerowej stworzonej na przykład przez zaawansowaną cywilizację lub po prostu Boga. Cały nasz świat i otaczający nas wszechświat może być wytworem wirtualnym, zaprogramowanym przez jakiś kosmiczny komputer lub cywilizację zdolną do tworzenia rzeczy, które ze względu na różnice między nimi a nami, odbieramy, jako paranormalne, albo po prostu boskie.



Niektórym wydaje się, że otaczająca nas materia składa się z atomów. Jednak atomy są w większości puste, więc skąd bierze się masa? Życie nie jest, zatem zbudowane z atomów tylko obok nich. Rzeczywistość to cykl prawdopodobieństwa. Wynik przyczyn i powodów.



Atomy są tylko konsekwencją fal prawdopodobieństwa, które generują nasze mózgi poprzez fakt, że tworzą świadomość. To prowadzi do oczywistych konkluzji stwierdzających, że rozmaite religie stworzone na świecie mogą być tylko dalszym lub bliższym odzwierciedleniem tego, co wydaje się być realne twórcom danej religii.



Gdy zrozumie się chimeryczność otaczającego nas świata można dojść do wniosku, że musi istnieć coś takiego jak dusza, co powoduje, że nadal wszystko to trwa. Według tego, co już wiemy obserwacja danego układu determinuje to, co się w nim dzieje. To dlatego właśnie gdy ktoś za bardzo skupia się na tym co może się nie udać, po prostu się to nie udaje.



Jedną z podstawowych rzeczy odróżniających nas od materii nieożywionej jest pojęcie moralności. Lawina schodząca na wspinaczy nie działa w ramach moralności, ale człowiek wywołujący ją już tak. Dochodzimy tutaj do wniosku, że to wolna wola jest wyznacznikiem tego czy jesteśmy podmiotem czy przedmiotem tego, co dzieje się wokół nas.


Szczególnie trafne spostrzeżenie jest to z przykładem tego że jak za bardzo się skupiamy emocjonalnie na czymś co może się nie udać to się nie udaje.

Pozytywne myślenie, odganianie złych myśli, przywoływani w myślach np " Boże wiem że mnie kochasz", " Boże wierzę że mi pomożesz", "Będzie wszystko dobrze" to nie jest jakieś new age lub magia tylko rzeczywistością daną przez Boga przez którą dochodzimy do niego.

Miałem w pracy ciekawą rozmowę z ciekawym człowiekiem, z którym już miałem kilka dyskusji. Za wszelką cenę chciał mnie zbić z tropu i wykazań że myślę błędnie i ze on ma zaufanie do nauki.

Tym razem wyjechał z Matrixem z tego znanego filmu i zapytał mnie, co ja myślę o tym, ze żyjemy w takim matrixie i wszystko jest iluzją.  

Odpowiedziałem mu, że obecnie dla wielu ludzi nie ulega jakiekolwiek wątpliwosci to, że żyjemy w matrixie.

Problem polega na tym, że dla nas nie jest to żadna iluzja ale to jest NASZA rzeczywistość.

Podałem mu przykład...

" - DNA 5 Gb danych w każdej komórce w naszym ciele. To zaprogramował Stwórca ziemi i nieba (matrixu!?) w naszych organizmach.

Dla obserwatora z boku, czyli szatana to może być matrix ale dla nas to jest rzeczywistość oraz rzeczywista radość, smutek, ból. łzy i śmierć.

Jeżeli to jest matrix czy gra, niczego to nie zmienia, ponieważ każda gra posiada zasady czyli... PRAWA.

Stosowanie się do owych zasad powoduje przejście na nowy, kolejny poziom."

- Do NIEBA? Zapytał?

-Najprawdopodobniej tak, ale Bóg nie dał nam dalszego opisu wszystkich poziomów czy platform owego matrixu - odpowiedziałem.

Gość był w niezłym szoku.

Miałem więcej takich rozmów i ze zdumieniem to zainteresowanie się się powtarza i co mnie szokuje, ludzie to rozumieją, tzn. ludzie nieco znajacy komputery i gry komputerowe.

Jednej osobie powiedziałem:

"Wyobraź sobie ze jesteś Bogiem i grasz w grę komputerową w God mode, czyli nie można cię zabić. Czy ciebie widzą gracze? Oczywiście że nie. Jak przeżyją idą na następny poziom. A możesz ich wzbudzić z martwych i nawet dawać im życie wieczne. Oni nigdy cię nie zobaczą ponieważ są w zupełnie innym wymiarze ale ty ich widzisz doskonale, nawet stan ich zdrowia."

Ku memu zdumieniu osoby 'łapią' to i rozumieją, ze jest to mozliwe.

Wczoraj oglądałem kawałek Matrixa pierwszą część, gdzie Agent rozmawiał z Morfeuszem. Mówił mu, ze ta misja w Matrixie działa mu na nerwy i jest chory od tej matrixowskiej rzeczywistości.

Jest wściekły, że dano mu taką misję i musi sie tutaj borykać ze zidiociałymi ludźmi.

Nic innego jak tłumaczenie się szatana, ponieważ ci agenci w tym filmie to raczej szatan i jego upadłe anioły, które zostały wprowadzone do tej... 'gry'.

Chrystus także musiał pozostawić komfort nieba i zejść na Ziemie w ten brud, smród, brak elektryczności i lodówek i niebezpieczny styl życia.

Warto to nieco zrozumieć i spróbować z innymi ludźmi. Jak miałem kilka ciekawych doświadczeń z ludźmi, do których inaczej nie można było dotrzeć.

Musimy mieć na uwadze, że dla przeciętnego człowieka Bóg i niebo to taka rajska bajeczka, bezsensowna i nierealna i nie ma w niej absolutnie nic ciekawego, ponieważ chodzą wokoło ludzie i anioły ze złożonymi rękami i śpiewają przez wieczność pobożne piosenki i grają Bogu na harfach!

Taki idiotyczny jest katolicki obraz... zbawienia.