witam wszystkich!

chciałbym się z Wami przywitać. Mam na imię Arek, mam 30 lat i wraz z żoną i 2 (wkrótce 3) dzieci mieszkamy w Görlitz (Niemcy). Wychowałem się w rodzinie katolickiej. "Drążyć temat" zacząłem stosunkowo niedawno, bo około 5 lat temu, po przeprowadzce do Niemiec (wtedy jeszcze pod Holenderską granicą). Tam też, po kilku miesiącach poszukiwań, zrozumiałem, że katolicyzm wcale nie jest najlepszą drogą do Boga. Od tamtego czasu wiele się w moim życiu zmieniło. Czuję, że Bóg kieruje naszym życiem, widze to na każdym kroku. Wszystko co się wokół mnie i mnie samemu przytrafia, ma konkretny cel... czy dobre czy złe, w końcu prowadzi do najlepszego dla mnie rozwiązania, zauważam to już od dawna, dlatego nie martwię się jesli przytrafia się coś niemiłego (np. zepsute auto przed podróżą do rodziny w Holandii) bo wiem że i tak wyjdzie z tego coś dobrego (w tym przypadku wyjazd służbowym autem na spotkanie w pobliżu mojej rodziny, co umożliwiło nam darmowy przejazd do Holandii, a auto naprawiliśmy taniej niż wyszłoby paliwo:) ). Takich zbiegów okoliczności jest zdecydowanie za dużo, żeby to można nazwać przypadkiem. Moją żonę przekonywałem powolutku około roku do rozmów o Bogu, teraz jest całkowicie zafascynowana Bogiem i Biblią , chętnie ze mną na ten temat rozmawia i wspiera mnie przy okazji rozmów ze znajomymi i rodziną.
Dobra, dosyć sporo napisałem o sobie, no ale dołączyłem do tego forum parę dni temu (czytam je już około 2 lata), więc dobrze, abyście wiedzieli "z kim gracie" w drużynie

Hej Arek
Z kim "gramy " to sie dopiero okaże
Fajnie ze dołączyłeś
Pozdrawiam;)

witam

Witaj!

Przy okazji potwierdzam, że kierownictwo Boże działa na codzień, nawet w drobnych sprawach i jest to coś cudownego!!

Witam serdrcznie

Witaj Skiper!
Fajnie masz, że Twoja żona w miarę szybko "poczuła pęd" do Pana bo moja jest niestety baaardzo oporna... No ale i tak na wiele ustępstw poszła za co dziękuje. Pan chyba uczy mnie cierpliwości przy niej... Ale jest bliżej niż dalej )))
Pozdrawiam Ciebie i Rodzinę.