Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
+3
Obserwator
Skiper
Bushi
7 posters
- Milosc
- Liczba postów : 249
Join date : 17/07/2015
Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
5th Kwiecień 2016, 13:29
post można usunąć
Re: Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
5th Kwiecień 2016, 15:50
Miłość ...... radzę tobie otwórz szeroko okno weź parę wdechów głębokich i rozglądnij się do koła, zobacz jak kwitną pąki na drzewach i krzewach jak nagle robi się ciepło i przyjemnie ...... po to właśnie żyjesz i dlatego cię Bóg uczynił. Byś podziwiał to wszystko i to co widzisz to jeszcze nie wszystko co On chce byś podziwiał i się tym cieszył.
Zostaw pytania egzystencjalne bo to dobre dla ateistycznych filozofów, ty znasz sens wszystkiego o co pytasz.Wiara czyni cuda a te drugie są normalną rzeczą u Boga. Sokrates myślał i jedyne co wymyślał to stwierdzenie: "WIEM ŻE NIC NIE WIEM". Normalny prosty człowiek wie to zawsze i nie musi jak Sokrates tego dochodzić, dlatego Bóg umiłował prostych ludzi i takim dał przez Syna Ewangelię.
Ja wiem że jest On .. i tyle mi starczy, moim i twoim zadaniem jest dotrwać do końca czasu ! .
Zostaw pytania egzystencjalne bo to dobre dla ateistycznych filozofów, ty znasz sens wszystkiego o co pytasz.Wiara czyni cuda a te drugie są normalną rzeczą u Boga. Sokrates myślał i jedyne co wymyślał to stwierdzenie: "WIEM ŻE NIC NIE WIEM". Normalny prosty człowiek wie to zawsze i nie musi jak Sokrates tego dochodzić, dlatego Bóg umiłował prostych ludzi i takim dał przez Syna Ewangelię.
Ja wiem że jest On .. i tyle mi starczy, moim i twoim zadaniem jest dotrwać do końca czasu ! .
- Skiper
- Liczba postów : 169
Join date : 17/04/2015
Re: Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
5th Kwiecień 2016, 16:41
Miłość,
wyszedłeś z błędnego założenia, a to pociągnęło za sobą całą masę błędnych filozofii.
Bogu się nie nudziło, nie mogło się nudzić. Bóg nie jest zależny od czasu, nie jest w czasie, On po prostu jest... dlatego chyba w Biblii opisuje siebie jako JA JESTEM. Czas został stworzony przy stworzeniu świata (Rodzaju 1:1 - "Na początku..."). My możemy odbierać wszystko z perspektywy przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Bóg jest wszędzie (w każdym czasie) jednocześnie
Jeśli to sobie uświadomić (co nie znaczy zrozumieć) to całą resztę już można pominąć. Nie mówiąc już o tym, że Twój opis brzmi całkiem jak New Age
wyszedłeś z błędnego założenia, a to pociągnęło za sobą całą masę błędnych filozofii.
Bogu się nie nudziło, nie mogło się nudzić. Bóg nie jest zależny od czasu, nie jest w czasie, On po prostu jest... dlatego chyba w Biblii opisuje siebie jako JA JESTEM. Czas został stworzony przy stworzeniu świata (Rodzaju 1:1 - "Na początku..."). My możemy odbierać wszystko z perspektywy przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Bóg jest wszędzie (w każdym czasie) jednocześnie
Jeśli to sobie uświadomić (co nie znaczy zrozumieć) to całą resztę już można pominąć. Nie mówiąc już o tym, że Twój opis brzmi całkiem jak New Age
- Milosc
- Liczba postów : 249
Join date : 17/07/2015
Re: Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
5th Kwiecień 2016, 17:46
post można usunąć
- Iraeneus
- Liczba postów : 585
Join date : 16/03/2016
Skąd : Lubelskie
Re: Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
6th Kwiecień 2016, 00:14
Skiper a skąd masz pewność że Bóg się nie nudzi?
Skoro zostaliśmy stworzeni na jego obraz i podobieństwo?
Miłość uważam że masz wiele racji w tym co napisałeś ( nie wiem jaka twoja płeć ), swoją drogą sam wielokrotnie nurtuje się podobnymi pytaniami.
Ciekawym jest to wytłumaczenie o wszczepieniu świadomości i poparciu go przykazaniem miłości bliźniego. To naprawdę nabiera sensu i tłumaczy wagę tego przykazania
Miłość co do strachu ja to robię tak że po prostu ostatecznie mówię sobie że nie ma problemu bo jest Bóg.
ON jest Panem wszystkiego, proszę go jeżeli to w Jego świętej woli aby zabrał ode mnie tą niepewność. Bóg często wysłuchuje takich modlitw a już na pewno jest zbudowany naszą wiarą że do niego się zwracamy i tylko w nim pokładamy naszą nadzieję. Ważne też żeby taka modlitwa była częsta, też wtedy gdy spotyka nas też coś dobrego, powodzi nam się. Wtedy gdy nie pławimy się w naszym ziemskim szczęściu ale mamy czas na dziękczynienie, z serca płynące myśli do Boga to... trzeba to samemu przeżyć aby zrozumieć.
Skoro zostaliśmy stworzeni na jego obraz i podobieństwo?
Miłość uważam że masz wiele racji w tym co napisałeś ( nie wiem jaka twoja płeć ), swoją drogą sam wielokrotnie nurtuje się podobnymi pytaniami.
Ciekawym jest to wytłumaczenie o wszczepieniu świadomości i poparciu go przykazaniem miłości bliźniego. To naprawdę nabiera sensu i tłumaczy wagę tego przykazania
Miłość co do strachu ja to robię tak że po prostu ostatecznie mówię sobie że nie ma problemu bo jest Bóg.
ON jest Panem wszystkiego, proszę go jeżeli to w Jego świętej woli aby zabrał ode mnie tą niepewność. Bóg często wysłuchuje takich modlitw a już na pewno jest zbudowany naszą wiarą że do niego się zwracamy i tylko w nim pokładamy naszą nadzieję. Ważne też żeby taka modlitwa była częsta, też wtedy gdy spotyka nas też coś dobrego, powodzi nam się. Wtedy gdy nie pławimy się w naszym ziemskim szczęściu ale mamy czas na dziękczynienie, z serca płynące myśli do Boga to... trzeba to samemu przeżyć aby zrozumieć.
_________________
Mt 22:37-39 Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego.
Re: Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
6th Kwiecień 2016, 08:17
Jest coś co mi się nie podoba w powyższej teorii.
Myślę, że jest to spłycanie tematu i próby wytłumaczenia Bożej potęgi i sposobu działania inteligencji Boga, która z pewnością wyklucza powyższe założenia.
Dlaczego?
Nie jesteśmy w stanie objąć rozumem tego jak myśli Bóg i Jego myśli nie są naszymi myślami.
Znudzenie czy samotność? Słowo Boże niczego takiego nie wspomina. Mając nieskończoną inteligencję jest to raczej mało prawdopodobne.
Bóg stworzył ludzkość na swoje podobieństwo, czyli jesteśmy do niego podobni, przynajmniej jeśli chodzi o nasze cechy charakteru, ale każde ze stworzeń jet niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju.
Czy można więc mówić o jakimś rodzaju kopiowania świadomości?? Nie sądzę. Bóg nie jest niczym ograniczony, by musiał coś kopiować. Można więc się domyśleć, że wszystko co tworzy jest nowe i inne od stworzenia poprzedniego.
I wreszcie wolna wola..cecha ludzi i aniołów. To jest moim zdaniem cecha kluczowa i gdybyśmy byli kopią świadomości Bożej, wątpię czy doszłoby do grzechu, ponieważ Bóg nie może zgrzeszyć, więc analogicznie i człowiek by tego nie zrobił, ani anioł. Tym bardziej byłoby niedorzeczne, gdyby każda jednostka uważała się za Boga i chciała z tą świadomością równać się Jemu.
Fakt..troszkę "Niu Ejdżem" zajeżdża.
Czy można w ogóle określić, czym jest świadomość Boża??
Myślę, że nie i próby wyjaśnienia tego tematu spełzną na niczym, ponieważ bezcelowe jest wytłumaczenie czegoś, co po tysiąckroć przerasta naszą wyobraźnię
Miłość...wiem skąd masz takie pytania i zagmostki.
Czujesz się samotny, a to rodzi z czasem wiele nieprzyjemnych emocji i uczuć. Dręczą Cię pytania: "jak można tak żyć?" , "jaki sens ma życie kiedy mam Boga, ale tu na ziemi jestem sam? Dlaczego tak jest?", "czy smutek i żal mają być częścią mojego życia?" , "jeśli Bóg tak chce w stosunku do mnie, to może i On też to przeżywał?".
Wiem, że chciałbyś dostać odpowiedź, najlepiej od samego Ojca, bo i ja sam kiedyś zadawałem sobie różne trudne pytania i przeżywałem ciężkie chwile tak, że przez różne bagna musiałem przechodzić.
Wiesz, że drogi Boga są ponad naszymi drogami i to, co jest nam dane w życiu przerabiać nie ma odniesienia do życia Boga.
My jesteśmy częścią Jego Dzieła Stwórczego, które jest wyjątkowe i niepowtarzalne. Bóg mógł uczynić cokolwiek by zechciał i w całym splendorze jaki uczynił, postanowił wykreowac istoty myślące jak On, z którymi pragnął się podzielić wszystkim, co ma.
Myślę, że nasza świadomość to dużo więcej!
To dar, który otrzymaliśmy. Świadomość tego, że istniejesz, że jesteś wyjątkowym stworzeniem, które może cokolwiek zmienić w swym życiu i czerpać z tego coś, co daje przyjemność, radość.
Tak jak Bóg mówi, że jest i istnieje, tak my mamy świadomość, że jesteśmy czymś więcej niż kupa mięsa i kości...my wiemy, że istniejemy.
Świadomości nie da się wytłumaczyć inaczej, jak "chęć Boga byśmy mogli istnieć, tak jak On istnieje"
I my mamy ufać, że On istnieje i polegać na Jego Słowie, aby żyć dobrze, wytrwać i dostąpić tego, co jeszcze dla nas uszykował
Myślę, że jest to spłycanie tematu i próby wytłumaczenia Bożej potęgi i sposobu działania inteligencji Boga, która z pewnością wyklucza powyższe założenia.
Dlaczego?
Nie jesteśmy w stanie objąć rozumem tego jak myśli Bóg i Jego myśli nie są naszymi myślami.
Znudzenie czy samotność? Słowo Boże niczego takiego nie wspomina. Mając nieskończoną inteligencję jest to raczej mało prawdopodobne.
Bóg stworzył ludzkość na swoje podobieństwo, czyli jesteśmy do niego podobni, przynajmniej jeśli chodzi o nasze cechy charakteru, ale każde ze stworzeń jet niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju.
Czy można więc mówić o jakimś rodzaju kopiowania świadomości?? Nie sądzę. Bóg nie jest niczym ograniczony, by musiał coś kopiować. Można więc się domyśleć, że wszystko co tworzy jest nowe i inne od stworzenia poprzedniego.
I wreszcie wolna wola..cecha ludzi i aniołów. To jest moim zdaniem cecha kluczowa i gdybyśmy byli kopią świadomości Bożej, wątpię czy doszłoby do grzechu, ponieważ Bóg nie może zgrzeszyć, więc analogicznie i człowiek by tego nie zrobił, ani anioł. Tym bardziej byłoby niedorzeczne, gdyby każda jednostka uważała się za Boga i chciała z tą świadomością równać się Jemu.
Fakt..troszkę "Niu Ejdżem" zajeżdża.
Czy można w ogóle określić, czym jest świadomość Boża??
Myślę, że nie i próby wyjaśnienia tego tematu spełzną na niczym, ponieważ bezcelowe jest wytłumaczenie czegoś, co po tysiąckroć przerasta naszą wyobraźnię
Miłość...wiem skąd masz takie pytania i zagmostki.
Czujesz się samotny, a to rodzi z czasem wiele nieprzyjemnych emocji i uczuć. Dręczą Cię pytania: "jak można tak żyć?" , "jaki sens ma życie kiedy mam Boga, ale tu na ziemi jestem sam? Dlaczego tak jest?", "czy smutek i żal mają być częścią mojego życia?" , "jeśli Bóg tak chce w stosunku do mnie, to może i On też to przeżywał?".
Wiem, że chciałbyś dostać odpowiedź, najlepiej od samego Ojca, bo i ja sam kiedyś zadawałem sobie różne trudne pytania i przeżywałem ciężkie chwile tak, że przez różne bagna musiałem przechodzić.
Wiesz, że drogi Boga są ponad naszymi drogami i to, co jest nam dane w życiu przerabiać nie ma odniesienia do życia Boga.
My jesteśmy częścią Jego Dzieła Stwórczego, które jest wyjątkowe i niepowtarzalne. Bóg mógł uczynić cokolwiek by zechciał i w całym splendorze jaki uczynił, postanowił wykreowac istoty myślące jak On, z którymi pragnął się podzielić wszystkim, co ma.
Myślę, że nasza świadomość to dużo więcej!
To dar, który otrzymaliśmy. Świadomość tego, że istniejesz, że jesteś wyjątkowym stworzeniem, które może cokolwiek zmienić w swym życiu i czerpać z tego coś, co daje przyjemność, radość.
Tak jak Bóg mówi, że jest i istnieje, tak my mamy świadomość, że jesteśmy czymś więcej niż kupa mięsa i kości...my wiemy, że istniejemy.
Świadomości nie da się wytłumaczyć inaczej, jak "chęć Boga byśmy mogli istnieć, tak jak On istnieje"
I my mamy ufać, że On istnieje i polegać na Jego Słowie, aby żyć dobrze, wytrwać i dostąpić tego, co jeszcze dla nas uszykował
- Iraeneus
- Liczba postów : 585
Join date : 16/03/2016
Skąd : Lubelskie
Re: Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
6th Kwiecień 2016, 09:29
Obserwator masz rację ale ... opisujesz to zarówno pod wpływem tego że masz powiedzmy duże poznanie sensu życia i w tej chwili jesteś na "fali". Co jednak wtedy gdy przychodzą takie złe chwile? jak min. Miłość opisał na początku?
Czy zastanawiałeś się czemu to służy? Dlaczego nas to dotyka? Czy może Bóg w takich chwilach nas próbuje, zdajemy swoisty egzamin?
Ja osobiście jestem twardo osaczony w tej rzeczywistości bo mam rodzinę, moje kochane dzieci i Żona nie mają często żadnego pojęcia o tych fundamentalnych sprawach o których na tym forum dyskutujemy i rozważamy. Bardzo ich kocham ale tutaj właśnie jestem bardzo samotny!!! Otoczony ludźmi którzy maja mnie za dziwaka bo mówię o płaskiej ziemi itp. i są dni że dla Boga dochodzi do poróżnienia syna z ojcem itd.
Nadto prozaiczne sytuacje dnia codziennego jakieś braki materialne, nie spełnione oczekiwania, obietnice bo wszędzie brak tego bezwartościowego papierka ( pieniądz ) który totalnie zniewolił ludzkość!
W taki sytuacjach dochodzi do tych pytań egzystencjalnych i z mojego doświadczenia one w mniejszym lub większym stopniu trwają. No chyba że to może jest przypadłość jednej z czterech cech osobowości i charakteru jaką każdy z nas może posiadać z punktu widzenia psychologi ( melancholik, sangwinik, flegmatyk i czwarty nie przypomnę już sobie teraz ).
Wrócę do zasadniczego pytania czym one są te wątpliwości, to za dużo powiedziane, nasze rozterki. Czy nie są docieraniem do głębi? spotkaniem z świadomością Boga?.
A może odwrotnie to zły nas tam dopada i próbuje siać zamęt i zwątpienie?
Mi się wydaje że w takich chwilach jesteśmy na tzw. pustym polu. Gdzie mamy coś do zapisania a nasza wewnętrzna psychika, jestestwo jest poddana wpływom złego a z drugiej strony hartuje się nasza wiara i przekonania.
Przykładowo ja to tak odczuwam. Jestem na "fali", uśmiech na ustach od ucha do ucha i nagle nie wiadomo z skąd przychodzi właśnie ten stan. Radość, szczęście i inne wyparowuje z ciebie. Bo akurat przychodzi problem, nie masz na życie lub inne.
Wtedy uruchamiam mechanizm obronny. Myślę sobie: " Boże dziękuje Ci za ten stan ", " Chryste zabierz ode mnie ten krzyż ( to jeszcze z KRK mam )", " Boże ty jesteś wielki to jest nic daj siły aby wytrwać ".
I teraz to może trwać kilka godzin czasami dzień lub nawet dłużej. Czym dłużej to trwa zadajemy sobie te właśnie pytania, nurtują nas te pytania!.
Myślę że nasza nie wzruszona postawa, ufność w takich chwilach pozwala zdać nam "egzamin". I może coś więcej? Bóg może nam ofiarować pewne zrozumienie spraw a już na pewno człowiek się hartuje przygotowuje... na większe wyzwania.
Mam tu na myśli nawet tych 144 000 ludzi którzy zostaną wybrani. Uważam że oni osiągną w jakimś sensie wysokie poznanie i ostatecznie jakieś wewnętrzne przeczucie o swojej przyszłej misji. Będą potrafili żyć przyszłym życie już tu na tym świecie.
Jakkolwiek przeświadczenie o swoim wybraństwie nie będzie pewnością bo to mogło by prowadzić do pychy dla takich ludzi. Bóg ma na to swój plan.
Czy zastanawiałeś się czemu to służy? Dlaczego nas to dotyka? Czy może Bóg w takich chwilach nas próbuje, zdajemy swoisty egzamin?
Ja osobiście jestem twardo osaczony w tej rzeczywistości bo mam rodzinę, moje kochane dzieci i Żona nie mają często żadnego pojęcia o tych fundamentalnych sprawach o których na tym forum dyskutujemy i rozważamy. Bardzo ich kocham ale tutaj właśnie jestem bardzo samotny!!! Otoczony ludźmi którzy maja mnie za dziwaka bo mówię o płaskiej ziemi itp. i są dni że dla Boga dochodzi do poróżnienia syna z ojcem itd.
Nadto prozaiczne sytuacje dnia codziennego jakieś braki materialne, nie spełnione oczekiwania, obietnice bo wszędzie brak tego bezwartościowego papierka ( pieniądz ) który totalnie zniewolił ludzkość!
W taki sytuacjach dochodzi do tych pytań egzystencjalnych i z mojego doświadczenia one w mniejszym lub większym stopniu trwają. No chyba że to może jest przypadłość jednej z czterech cech osobowości i charakteru jaką każdy z nas może posiadać z punktu widzenia psychologi ( melancholik, sangwinik, flegmatyk i czwarty nie przypomnę już sobie teraz ).
Wrócę do zasadniczego pytania czym one są te wątpliwości, to za dużo powiedziane, nasze rozterki. Czy nie są docieraniem do głębi? spotkaniem z świadomością Boga?.
A może odwrotnie to zły nas tam dopada i próbuje siać zamęt i zwątpienie?
Mi się wydaje że w takich chwilach jesteśmy na tzw. pustym polu. Gdzie mamy coś do zapisania a nasza wewnętrzna psychika, jestestwo jest poddana wpływom złego a z drugiej strony hartuje się nasza wiara i przekonania.
Przykładowo ja to tak odczuwam. Jestem na "fali", uśmiech na ustach od ucha do ucha i nagle nie wiadomo z skąd przychodzi właśnie ten stan. Radość, szczęście i inne wyparowuje z ciebie. Bo akurat przychodzi problem, nie masz na życie lub inne.
Wtedy uruchamiam mechanizm obronny. Myślę sobie: " Boże dziękuje Ci za ten stan ", " Chryste zabierz ode mnie ten krzyż ( to jeszcze z KRK mam )", " Boże ty jesteś wielki to jest nic daj siły aby wytrwać ".
I teraz to może trwać kilka godzin czasami dzień lub nawet dłużej. Czym dłużej to trwa zadajemy sobie te właśnie pytania, nurtują nas te pytania!.
Myślę że nasza nie wzruszona postawa, ufność w takich chwilach pozwala zdać nam "egzamin". I może coś więcej? Bóg może nam ofiarować pewne zrozumienie spraw a już na pewno człowiek się hartuje przygotowuje... na większe wyzwania.
Mam tu na myśli nawet tych 144 000 ludzi którzy zostaną wybrani. Uważam że oni osiągną w jakimś sensie wysokie poznanie i ostatecznie jakieś wewnętrzne przeczucie o swojej przyszłej misji. Będą potrafili żyć przyszłym życie już tu na tym świecie.
Jakkolwiek przeświadczenie o swoim wybraństwie nie będzie pewnością bo to mogło by prowadzić do pychy dla takich ludzi. Bóg ma na to swój plan.
_________________
Mt 22:37-39 Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego.
- efraimita
- Liczba postów : 292
Join date : 27/01/2016
Re: Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
6th Kwiecień 2016, 10:26
Iraeneus, oczywiście że każda myśl która dręczy człowieka nie pochodzi od Boga, ale została zasiana przez złego. W takiej chwili chodzi tylko o to, aby wytrwać pomimo tych myśli i aby wiedzieć do Kogo się zwrócić o pomoc.
Miłość, bracie, nadmierne myślenie o tym co i jak jest zrobione i po co istnieje nie zawsze prowadzi ku dobremu. Jeżeli masz złe odczucia względem jakiegoś tematu, to po prostu to zostaw. To że ktoś z ludzi napisze, że uważa iż to wygląda tak a nie inaczej, wcale nie oznacza, że tak jest rzeczywiście. Więc jeśli przygnębia cię coś to odrzuć myśli o tym, bo depresja jest bliskim przyjacielem demonów. Jeśli potrzebujesz aby się za ciebie pomodlić, aby Bóg rozjaśnił twoje oblicze to pisz śmiało, ja bardzo chętnie się za ciebie pomodlę, aby Pan odmienił twój los i o to samo poproszę ciebie
Czasami mam takie wrażenie, że Bóg patrzy na nas z politowaniem i swojego rodzaju rozbawieniem jak rodzic na dzieci w piaskownicy, które dyskutują wzniośle na tematy, których w ogóle nie rozumieją. Lecz wie że przyjdzie taki czas, że każdy otrzyma od Niego zrozumienie gdy będziemy na to gotowi.
Prawdziwy sens naszego istnienia, to moim zdaniem absolutne oddanie się Stwórcy, kto nie ufa Bogu w każdej sytuacji i nie dąży do Jego chwały, ten nie istnieje tylko trwa. Trwa dotąd aż Bóg otworzy mu oczy i pozwoli mu naprawdę istnieć, albo dotąd aż Bóg go osądzi i wymaże jego imię spod nieba. Prawdziwe zaufanie Bogu, to przestrzeganie Jego przykazań. Wszystko się zawiera w pierwszym przykazaniu. Kto nie ma innych Bogów, ten będzie przestrzegał całej reszty przykazań naszego Pana, gdyż to tak naprawdę oznacza miłować Boga z całych swoich sił. Pomimo trudnych sytuacji dążymy do wypełniania Jego nakazów. W ten sposób udowadniamy też Bogu, że nie mamy innych bogów obok niego i innych panów. Jeśli Bóg jest naszym Panem, to przestrzegamy Jego prawa, a nie prawa innych którzy wymyślają inne zasady, albo swoich zasad. Nie mam innych Bogów obok Niego czyli uznaję Jego prawo i dążę do wypełniania Jego prawa. Nie uznaję praw innych bogów bo nie mam innych bogów oprócz Boga Izraela, Tego który naprawdę jest. Więc całym sensem naszego teraźniejszego istnienia jest WYTRWANIE pomimo przeciwności. To jest logiczna próba, jeśli wytrwamy pomimo tylu niedogodności i zagrożeń o ileż bardziej wytrwamy w królestwie Bożym gdy wszystkie przeciwności znikną!!! Bóg musi mieć pewność, że sytuacja z edenu się nie powtórzy i wszystko co teraz przechodzimy, jest własnie dążeniem do tej sytuacji. Ufajmy Panu, bo tylko On wie jak to osiągnąć i tylko On ma mądrość aby to zrealizować. Jak już wielokrotnie mówiliśmy Jego drogi nie są naszymi, a Jego myśli nie są naszymi, więc jeśli czegoś nie rozumiemy, to po prostu mu ufajmy.
Zresztą nie wiem po co to pisze przecież to oczywiste dla każdego ufajmy Panu i módlmy się za siebie nawzajem
Miłość, bracie, nadmierne myślenie o tym co i jak jest zrobione i po co istnieje nie zawsze prowadzi ku dobremu. Jeżeli masz złe odczucia względem jakiegoś tematu, to po prostu to zostaw. To że ktoś z ludzi napisze, że uważa iż to wygląda tak a nie inaczej, wcale nie oznacza, że tak jest rzeczywiście. Więc jeśli przygnębia cię coś to odrzuć myśli o tym, bo depresja jest bliskim przyjacielem demonów. Jeśli potrzebujesz aby się za ciebie pomodlić, aby Bóg rozjaśnił twoje oblicze to pisz śmiało, ja bardzo chętnie się za ciebie pomodlę, aby Pan odmienił twój los i o to samo poproszę ciebie
Czasami mam takie wrażenie, że Bóg patrzy na nas z politowaniem i swojego rodzaju rozbawieniem jak rodzic na dzieci w piaskownicy, które dyskutują wzniośle na tematy, których w ogóle nie rozumieją. Lecz wie że przyjdzie taki czas, że każdy otrzyma od Niego zrozumienie gdy będziemy na to gotowi.
Prawdziwy sens naszego istnienia, to moim zdaniem absolutne oddanie się Stwórcy, kto nie ufa Bogu w każdej sytuacji i nie dąży do Jego chwały, ten nie istnieje tylko trwa. Trwa dotąd aż Bóg otworzy mu oczy i pozwoli mu naprawdę istnieć, albo dotąd aż Bóg go osądzi i wymaże jego imię spod nieba. Prawdziwe zaufanie Bogu, to przestrzeganie Jego przykazań. Wszystko się zawiera w pierwszym przykazaniu. Kto nie ma innych Bogów, ten będzie przestrzegał całej reszty przykazań naszego Pana, gdyż to tak naprawdę oznacza miłować Boga z całych swoich sił. Pomimo trudnych sytuacji dążymy do wypełniania Jego nakazów. W ten sposób udowadniamy też Bogu, że nie mamy innych bogów obok niego i innych panów. Jeśli Bóg jest naszym Panem, to przestrzegamy Jego prawa, a nie prawa innych którzy wymyślają inne zasady, albo swoich zasad. Nie mam innych Bogów obok Niego czyli uznaję Jego prawo i dążę do wypełniania Jego prawa. Nie uznaję praw innych bogów bo nie mam innych bogów oprócz Boga Izraela, Tego który naprawdę jest. Więc całym sensem naszego teraźniejszego istnienia jest WYTRWANIE pomimo przeciwności. To jest logiczna próba, jeśli wytrwamy pomimo tylu niedogodności i zagrożeń o ileż bardziej wytrwamy w królestwie Bożym gdy wszystkie przeciwności znikną!!! Bóg musi mieć pewność, że sytuacja z edenu się nie powtórzy i wszystko co teraz przechodzimy, jest własnie dążeniem do tej sytuacji. Ufajmy Panu, bo tylko On wie jak to osiągnąć i tylko On ma mądrość aby to zrealizować. Jak już wielokrotnie mówiliśmy Jego drogi nie są naszymi, a Jego myśli nie są naszymi, więc jeśli czegoś nie rozumiemy, to po prostu mu ufajmy.
Zresztą nie wiem po co to pisze przecież to oczywiste dla każdego ufajmy Panu i módlmy się za siebie nawzajem
- Iraeneus
- Liczba postów : 585
Join date : 16/03/2016
Skąd : Lubelskie
Re: Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
6th Kwiecień 2016, 23:34
Może ja mam dzisiaj taki dzień.... Efraimita trochę to bierzesz chyba zbyt ogólnie.
No choćby to ze każda myśl która dręczy człowieka to pochodzi od złego a co jeśli taka myśl dręczy nasze sumienie? Czy też musi pochodzić od złego?
A co z tym:
Tedy Isus, widząc tłumy, wstąpił na górę. A gdy usiadł, przystąpili do niego jego uczniowie. (2) I otworzywszy usta swoje, nauczał ich, mówiąc: (3) Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios. (4) Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. (5) Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię. (6) Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. (7) Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. (8 Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. (9) Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani. (10) Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebios. (11) Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! (12) Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. BM Mt 5
Smutek jest błogosławieństwem!
I po za tym te stany nie są w moim mniemaniu depresją. Depresja to stan utrzymujący się długotrwale przez całe miesiące i lata.
Wyraźnie kiedy dopada nas ten stan jesteśmy smutni. To bardzo doskonale widać. Nawet nie ma w nas czasami tych pytań egzystencjalnych, ufamy że zaraz wyjdziemy z tego ale na zewnątrz jesteśmy smutni.
Smutek nas ogarnia z różnych powodów. W błogosławieństwach nie ma podanej przyczyny smutku ( poprawcie mnie jak się mylę ). Jesteśmy błogosławieni gdy się smucimy.
I piszecie że należy ten stan odrzucić, zapomnieć jak np pustą kartkę do kosza. Z całym szacunkiem tak się nie da. Bo smutek przychodzi często wbrew nam, rzadziej z naszego wyboru i jak przyjdzie to jest nie obliczalny. Nie ma prostych metod na to aby się go pozbyć.
A osobną kwestią jest to że będąc w smutku jeżeli człowiek skłania się ku dobremu, gdy całym sobą mu się nie chce to naprawdę wielka sprawa. Sztandarowy przykład to Hiob i jego perypetie mimo których nie przeklną Boga i pozostał Bogu wierny.
No choćby to ze każda myśl która dręczy człowieka to pochodzi od złego a co jeśli taka myśl dręczy nasze sumienie? Czy też musi pochodzić od złego?
A co z tym:
Tedy Isus, widząc tłumy, wstąpił na górę. A gdy usiadł, przystąpili do niego jego uczniowie. (2) I otworzywszy usta swoje, nauczał ich, mówiąc: (3) Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios. (4) Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. (5) Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię. (6) Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. (7) Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. (8 Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. (9) Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani. (10) Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebios. (11) Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! (12) Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. BM Mt 5
Smutek jest błogosławieństwem!
I po za tym te stany nie są w moim mniemaniu depresją. Depresja to stan utrzymujący się długotrwale przez całe miesiące i lata.
Wyraźnie kiedy dopada nas ten stan jesteśmy smutni. To bardzo doskonale widać. Nawet nie ma w nas czasami tych pytań egzystencjalnych, ufamy że zaraz wyjdziemy z tego ale na zewnątrz jesteśmy smutni.
Smutek nas ogarnia z różnych powodów. W błogosławieństwach nie ma podanej przyczyny smutku ( poprawcie mnie jak się mylę ). Jesteśmy błogosławieni gdy się smucimy.
I piszecie że należy ten stan odrzucić, zapomnieć jak np pustą kartkę do kosza. Z całym szacunkiem tak się nie da. Bo smutek przychodzi często wbrew nam, rzadziej z naszego wyboru i jak przyjdzie to jest nie obliczalny. Nie ma prostych metod na to aby się go pozbyć.
A osobną kwestią jest to że będąc w smutku jeżeli człowiek skłania się ku dobremu, gdy całym sobą mu się nie chce to naprawdę wielka sprawa. Sztandarowy przykład to Hiob i jego perypetie mimo których nie przeklną Boga i pozostał Bogu wierny.
_________________
Mt 22:37-39 Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego.
- efraimita
- Liczba postów : 292
Join date : 27/01/2016
Re: Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
7th Kwiecień 2016, 00:16
Może rzeczywiście zbyt uogólniłem, nie będę się spierał na ten temat, ani tłumaczył o co mi chodziło, bo to niczego nie wnosi. Każdy czytający forum jest w stanie rozsądzić jakie myśli są dla niego dobre, chciałem tylko podnieść nieco na duchu brata Miłość i może zrobiłem to po prostu nie udolnie.
Ale muszę nieco sprostować to co zasugerowałeś o smutku w wytłuszczonych wersetach. Otóż Isus moim zdaniem w żadnym wypadu nie mówi że błogosławieni są ci którzy się smucą z byle powodu, jak to zasugerowałeś:
Jeśli popatrzymy na całe kazanie na górze i na kontekst w jakim jest głoszone, to owszem jest podany powód smutku dla którego jesteśmy błogosławieni. Trzeba zważyć na sytuację w jakiej Isus głosi kazanie i w jakiej znajdują się ludzie jemu współcześni i w jakiej się znajdujemy my dzisiaj, a sytuacja jest niezmienna od tamtych czasów, trwa niewola szatana nad nami. Z pewnością chodzi o smutek z powodu niesprawiedliwości która nas spotyka za bycie ludem Pana, smutek z powodu naszej niewoli i wszystkiego co nią związane. Na pewno nie jest automatycznie błogosławiony ten który się smuci z powodu porysowanego lakieru na aucie, lub z powodu tego, że rzuciła go dziewczyna (przepraszam za karykaturalne przykłady, ale mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi)
Nie tyle mi chodzi, żeby ten stan odrzucić, co o to aby mu się bezwolnie nie poddawać, a jeśli widzę że coś mnie doprowadza do smutku, a nie jest koniecznością abym to robił to po prostu to odrzucam. Chyba logiczne.Nie ma prostych metod aby się go pozbyć owszem, ale jest nadzieja którą daje nam Pan i która pozwala przetrwać każdą trudną sytuację więc rekompensujmy sobie w miarę możliwości nasze smutki tą nadzieją. Smutek nigdy nie był celem Boga i nie jest. Bóg stworzył ludzi do bycia szczęśliwymi i to szczęście chce nam ostatecznie zapewnić. A dopóki jesteśmy w szatańskiej niewoli grzechu naszym udziałem jest tez czasem smutek.
Ale muszę nieco sprostować to co zasugerowałeś o smutku w wytłuszczonych wersetach. Otóż Isus moim zdaniem w żadnym wypadu nie mówi że błogosławieni są ci którzy się smucą z byle powodu, jak to zasugerowałeś:
Iraeneus napisał:Smutek nas ogarnia z różnych powodów. W błogosławieństwach nie ma podanej przyczyny smutku ( poprawcie mnie jak się mylę Smile ). Jesteśmy błogosławieni gdy się smucimy.
Jeśli popatrzymy na całe kazanie na górze i na kontekst w jakim jest głoszone, to owszem jest podany powód smutku dla którego jesteśmy błogosławieni. Trzeba zważyć na sytuację w jakiej Isus głosi kazanie i w jakiej znajdują się ludzie jemu współcześni i w jakiej się znajdujemy my dzisiaj, a sytuacja jest niezmienna od tamtych czasów, trwa niewola szatana nad nami. Z pewnością chodzi o smutek z powodu niesprawiedliwości która nas spotyka za bycie ludem Pana, smutek z powodu naszej niewoli i wszystkiego co nią związane. Na pewno nie jest automatycznie błogosławiony ten który się smuci z powodu porysowanego lakieru na aucie, lub z powodu tego, że rzuciła go dziewczyna (przepraszam za karykaturalne przykłady, ale mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi)
Iraeneus napisał:I piszecie że należy ten stan odrzucić, zapomnieć jak np pustą kartkę do kosza. Z całym szacunkiem tak się nie da. Bo smutek przychodzi często wbrew nam, rzadziej z naszego wyboru i jak przyjdzie to jest nie obliczalny. Nie ma prostych metod na to aby się go pozbyć.
Nie tyle mi chodzi, żeby ten stan odrzucić, co o to aby mu się bezwolnie nie poddawać, a jeśli widzę że coś mnie doprowadza do smutku, a nie jest koniecznością abym to robił to po prostu to odrzucam. Chyba logiczne.Nie ma prostych metod aby się go pozbyć owszem, ale jest nadzieja którą daje nam Pan i która pozwala przetrwać każdą trudną sytuację więc rekompensujmy sobie w miarę możliwości nasze smutki tą nadzieją. Smutek nigdy nie był celem Boga i nie jest. Bóg stworzył ludzi do bycia szczęśliwymi i to szczęście chce nam ostatecznie zapewnić. A dopóki jesteśmy w szatańskiej niewoli grzechu naszym udziałem jest tez czasem smutek.
- Iraeneus
- Liczba postów : 585
Join date : 16/03/2016
Skąd : Lubelskie
Re: Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
7th Kwiecień 2016, 08:52
I tutaj Efraimito w pełni zgadzam się z Tobą jak to opisałeś i wyłożyłeś argumenty. Na pewno nie chodziło mi o smutek z porysowanego lakieru na aucie .
Jedno mogę tylko dodać że to co rozpoczął Miłość, te przemyślenia nie są pod wpływem nie wiadomego pochodzenia. One mają miejsce w wyniku naszego smutku który jest z powodu spraw i zdarzeń z tego nie sprawiedliwego świata i systemu opartego na ukrytej kontroli złego.
I uważam że to jest pocieszające bo możemy w tej chwili czuć się rozpoznanymi w jednej z grup błogosławionych. Oczywiście nie należny tej grupy utożsamiać z ludźmi ustawicznie narzekającym na życie, malkontentami i innymi którzy swoje źródło smutku nie posiadają tak głęboko zapisane jak wyżej opisujemy.
Wracając podam przykład smutku który uważam kwalifikuje się do błogosławionych. Zobaczcie że świat synagogi szatan próbuje kontrolować ludzkość min. poprzez strach.
Strach dotyczy tego że od kołyski wszczepia się człowiekowi przywiązanie do pieniądza, określone działanie wg zasady " co ja z tego będę miał?". I w tej sytuacji system kształtuje określone proporcje re dystrybuowania pieniądza poprzez płace, banki, kredyty itp. gdzie ponad 90% społeczeństwa cierpi na brak odpowiedniej ilości gotówki. Do tego dochodzą planowe tąpnięcia na giełdach w gospodarkach poszczególnych krajów itp. W tym momencie z tego powodu ludzie się boją, smucą. A przypominam że jest to celowe aby kontrolować i wykorzystywać populację ludzi do podtrzymywania ich systemu opartego na pieniądzu ( bezwartościowego papieru ). Stanowimy dla nich w tym momencie pożywkę bez której ich władza i system nigdy by nie istniał.
Człowiek w tym momencie jest smutny bo jak choć trochę zdaje sobie sprawę z tego mechanizmu ( z którego nie sposób wyjść, no chyba żeby wyjechać na bezludną wyspę , moje marzenie niegdysiejszych dni ) modli się do Boga o sprawiedliwość i wytrwanie.
Pytanie a co z tymi co nie mają tej świadomości ale przecież są dręczeni przez złego i się smucą?. Chyba na to odpowiada pośrednio Objawienie w tych to właśnie zdarzeniach że ludzie którym zostanie zrzucona maska fałszu tego świata będą mogli się nawrócić, nawet chyba pod wpływem strach ( po to chyba jest to 1000 lat Królestwa Bożego jak pisał brat Henryk, żeby ludzie dojrzeli i zrozumieli ).
Pocieszające jest że jak wszystko wskazuje możebny być pewni lub istnieje duże prawdopodobieństwo że to wszystko może mieć miejsce jeszcze za naszego życia.
W tym wszystkim ważne jest abyśmy się jednoczyli. Tak na serio np mówimy, dajemy taki silny post i jutro o 18 wszyscy zatrzymujemy się w tym świecie, wychodzimy z niego ( chodź by nawet żona nad głową krzyczała ) i klękamy do modlitwy z intencją
Czego wam wszystkim i sobie życzę. Boże przyjdź Królestwo Twoje!
Jedno mogę tylko dodać że to co rozpoczął Miłość, te przemyślenia nie są pod wpływem nie wiadomego pochodzenia. One mają miejsce w wyniku naszego smutku który jest z powodu spraw i zdarzeń z tego nie sprawiedliwego świata i systemu opartego na ukrytej kontroli złego.
I uważam że to jest pocieszające bo możemy w tej chwili czuć się rozpoznanymi w jednej z grup błogosławionych. Oczywiście nie należny tej grupy utożsamiać z ludźmi ustawicznie narzekającym na życie, malkontentami i innymi którzy swoje źródło smutku nie posiadają tak głęboko zapisane jak wyżej opisujemy.
Wracając podam przykład smutku który uważam kwalifikuje się do błogosławionych. Zobaczcie że świat synagogi szatan próbuje kontrolować ludzkość min. poprzez strach.
Strach dotyczy tego że od kołyski wszczepia się człowiekowi przywiązanie do pieniądza, określone działanie wg zasady " co ja z tego będę miał?". I w tej sytuacji system kształtuje określone proporcje re dystrybuowania pieniądza poprzez płace, banki, kredyty itp. gdzie ponad 90% społeczeństwa cierpi na brak odpowiedniej ilości gotówki. Do tego dochodzą planowe tąpnięcia na giełdach w gospodarkach poszczególnych krajów itp. W tym momencie z tego powodu ludzie się boją, smucą. A przypominam że jest to celowe aby kontrolować i wykorzystywać populację ludzi do podtrzymywania ich systemu opartego na pieniądzu ( bezwartościowego papieru ). Stanowimy dla nich w tym momencie pożywkę bez której ich władza i system nigdy by nie istniał.
Człowiek w tym momencie jest smutny bo jak choć trochę zdaje sobie sprawę z tego mechanizmu ( z którego nie sposób wyjść, no chyba żeby wyjechać na bezludną wyspę , moje marzenie niegdysiejszych dni ) modli się do Boga o sprawiedliwość i wytrwanie.
Pytanie a co z tymi co nie mają tej świadomości ale przecież są dręczeni przez złego i się smucą?. Chyba na to odpowiada pośrednio Objawienie w tych to właśnie zdarzeniach że ludzie którym zostanie zrzucona maska fałszu tego świata będą mogli się nawrócić, nawet chyba pod wpływem strach ( po to chyba jest to 1000 lat Królestwa Bożego jak pisał brat Henryk, żeby ludzie dojrzeli i zrozumieli ).
Pocieszające jest że jak wszystko wskazuje możebny być pewni lub istnieje duże prawdopodobieństwo że to wszystko może mieć miejsce jeszcze za naszego życia.
W tym wszystkim ważne jest abyśmy się jednoczyli. Tak na serio np mówimy, dajemy taki silny post i jutro o 18 wszyscy zatrzymujemy się w tym świecie, wychodzimy z niego ( chodź by nawet żona nad głową krzyczała ) i klękamy do modlitwy z intencją
Boże przyjdź Królestwo Towje
Tylko ta jedna najważniejsza rzecz!!!!Czego wam wszystkim i sobie życzę. Boże przyjdź Królestwo Twoje!
_________________
Mt 22:37-39 Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego.
- Milosc
- Liczba postów : 249
Join date : 17/07/2015
Re: Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
7th Kwiecień 2016, 10:10
post można usunąć
Re: Jaki jest naprawdę sens naszego istnienia?
7th Kwiecień 2016, 19:15
Iraneus , na naszej grupie facebook'owej : https://www.facebook.com/groups/562616557238245/
mamy ustalone codzienne modlitwy o wyzwolenie
Główna: godzina 22
i 2 mniejsze , gdy akurat o tej porze nie może ktoś : 21 i o 20.
Zapraszam do dołączenia Ciebie i innych
mamy ustalone codzienne modlitwy o wyzwolenie
Główna: godzina 22
i 2 mniejsze , gdy akurat o tej porze nie może ktoś : 21 i o 20.
Zapraszam do dołączenia Ciebie i innych
_________________
Nawróćcie się, synowie izraelscy, do tego, od którego tak bardzo się oddaliliście! Izajasza 31:6
https://liksar.wordpress.com/
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|